Nawet dożywocie grozi 29-letniemu Piotrowi M. z Horodła, oskarżonemu o zadźganie nożem kompana od kieliszka,
Na początku września ub.r. do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Horodle dotarł sygnał, że w mieszkaniu 69-letniego Janusza Z. mogło wydarzyć się coś złego. Jedna z pracownic GOPS udała się pod wskazany adres, ale nikt nie chciał jej otworzyć drzwi. Kobieta i towarzyszący jej mąż nie zamierzali jednak szybko odchodzić. Czekanie się opłaciło, bo po jakimś czasie z mieszkania wyszedł 29-letni Piotr M. Powiedział, że tam spał i szybko wziął nogi za pas.
W mieszkaniu odnaleziono zwłoki gospodarza. Obok łóżka leżało narzędzie zbrodni, czyli nóż kuchenny z długim na 15,5 cm ostrzem. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano Piotra M., który miał w wydychanym powietrzu 2,81 promila alkoholu.
Przyznał się do zabójstwa znajomego. Zeznał, że feralnego dnia razem spożywali denaturat. Gdy podczas libacji gospodarz wypomniał mu kradzież butów wojskowych, Piotr M. chwycił go za ubranie, a później zaczął zadawać ciosy znalezionym w kuchni nożem. Sekcja zwłok wykazała, że Janusz Z. otrzymał aż 24 ciosy, z czego 21 w okolice głowy i szyi. Doszło do przecięcia tętnicy, co spowodowało zgon gospodarza.
Piotr M. przebywa w areszcie. Biegli stwierdzili u niego upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym.
- W momencie popełnienia zarzucanego czynu działał w warunkach ograniczonej w stopniu znacznym poczytalności, dlatego możliwe jest zastosowanie przez sąd nadzwyczajnego złagodzenia kary - zwraca uwagę Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, skąd do Sądu Okręgowego w Zamościu trafił właśnie akt oskarżenia.
(lew)