Nieszczelność przewodu kominowego była najprawdopodobniej przyczyną pożaru domu w Wiszniowie. Dwie rodziny zostały bez dachu nad głową. Straty przekroczyły 40 tys. zł. Budynek nie był ubezpieczony.
Pożar na poddaszu murowanego popegeerowskiego bliźniaka wybuchł w poniedziałek po południu.
– Z płonącego budynku strażacy ewakuowali m.in. dwie butle z gazem i meble – opowiada aspirant Piotr Sendecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie.
Strażacy zerwali poszycie dachowe i przystąpili do gaszenia pożaru. W akcji wzięły udział jednostki OSP z Wiszniowa, Mircza i Starej Wsi oraz Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza z Hrubieszowa. Dwudziestu druhów walczyło z ogniem przez ponad cztery godziny.
– Ratownikom udało się ocalić znaczną część budynku wraz z wyposażeniem o wartości ponad 100 tys. zł – informuje aspirant Sendecki.
Ale straty i tak są duże. Przekroczyły 40 tys. zł, a sześć osób zostało bez dachu nad głową. – Schronienia udzielili im sąsiedzi i rodzina – opowiada Reder. – Na razie nie mają do czego wracać. Trzeba będzie im pomóc.
Jak? Komendant myśli o zorganizowaniu w świetlicy zabawy tanecznej, z której dochód zostanie przekazany pogorzelcom. – Porozmawiam o tym z sołtysem – obiecał nam wczoraj Reder.
Wiadomo, że budynek nie był ubezpieczony. – A kto na wsi ma na to pieniądze? – pyta jeden z mieszkańców wioski.
Wsparcie deklaruje gmina. – Na pewno nie pozostawimy ich bez opieki – zapewnia Maria Wójcik, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mirczu. – W tej chwili ustalamy zakres pomocy. Obie rodziny otrzymają większe zasiłki celowe. Trzeba będzie pomóc im w osuszaniu budynku i wykonaniu nowego dachu.
Straż pożarna apeluje do właścicieli i administratorów budynków o regularne kontrolowanie pieców i przewodów kominowych, a także o rozwagę podczas eksploatowania urządzeń grzewczych. – Przed uruchomieniem pieców gazowych i węglowych koniecznie trzeba dokonać przeglądu technicznego – wskazuje rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Hrubieszowie.