W zakładzie karnym przebywał dwie godziny. Tymczasowo aresztowany 22-latek powiesił się na zaczepionym do łóżka prześcieradle.
Aresztowania mieszkańca gminy Miączyn, podejrzanego o zastraszanie przemocą świadka, domagała się tomaszowska prokuratura, a tamtejszy sąd przychylił się do jej wniosku.
We wtorek po południu Sławomir C. trafił do zamojskiego więzienia przy ul. Okrzei. Dwie godziny później już nie żył. Powiesił się podczas kolacji w celi przejściowej.
Przebywał tam w pojedynkę. Pętlę wykonał z prześcieradła i przymocował do łóżka. Na uratowanie wisielca nie było szans. - Zwłoki ujawnił oddziałowy - mówi Ryszard Stępniak, zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Zamościu.
- Nic nie wskazywało na to, że targnie się na życie. Nie sprawiał wrażenia człowieka załamanego sytuacją, która go spotkała. Wcześniej zresztą już przebywał u nas w areszcie, ale został zwolniony.
Zarządzono sekcję zwłok. - Zabezpieczyliśmy dokumentację dotyczącą osadzenia i przesłuchujemy funkcjonariuszy służby więziennej - powiedział nam Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu, która prowadzi śledztwo w sprawie targnięcia się aresztanta na życie.
Na własne ustalenia czeka też służba więzienna. - Powołano zespół do przeprowadzenia postępowania wewnętrznego - mówi Stępniak. - Trzeba m.in. szczegółowo ustalić, czy działania funkcjonariuszy były prawidłowe.
Sławomir C. był w przeszłości karany za rozbój i posiadanie narkotyków.
(LEW)