Albo praca w radzie, albo dzierżawiona ziemia. Jan Sawracki z Niewirkowa wybrał to drugie. Jutro Rada Gminy Miączyn podejmie uchwałę o wygaśnięciu jego mandatu.
Poszło o 5,58 ha pola w Niewirkowie, które w listopadzie 2005 r. Sawracki wydzierżawił w drodze przetargu od gminy Miączyn. Rada Gminy uznała, że doszło do naruszenia przepisu antykorupcyjnego Ustawy o samorządzie gminnym. – Nie można łączyć pracy w radzie z prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat – precyzuje Stanisław Kapica, sekretarz gminy Miączyn.
Dlatego w grudniu 2005 r. radni podjęli uchwałę o wygaśnięciu mandatu. Sawracki przestał pracować w radzie, ale nie zamierzał się poddawać. W jego obronie stanął wojewoda lubelski i zaskarżył uchwałę miączyńskich radnych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Wojciech Żukowski podnosił, że rolnik uprawiający ziemię nie jest przedsiębiorcą i nie prowadzi działalności gospodarczej. W czerwcu ubiegłego roku WSA podzielił stanowisko wojewody uznając, że uchwała o wygaśnięciu mandatu radnego jest nieważna.
Sawracki odetchnął i na jesieni przytłaczającą większością głosów ponownie uzyskał mandat. Ale Rada Gminy Miączyn też nie zasypiała gruszek w popiele i wniosła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wynik? – Według NSA prowadzenie przez radnego gospodarstwa z wykorzystaniem wydzierżawionych od gminy gruntów rolnych jest prowadzeniem działalności gospodarczej – mówi sekretarz Kapica.
Radny musiał wybierać: albo praca w radzie, albo dalsza dzierżawa gminnych gruntów. Wybrał to drugie. – Nie mam zamiaru podważać uchwały NSA, ale cały czas uważam, że nie prowadziłem i nie prowadzę działalności gospodarczej – podnosi Sawracki. – Jestem rolnikiem. Z tego tylko żyję. Szkoda wyborców.
Na jutrzejszej sesji radni podejmą uchwałę o wygaśnięciu jego mandatu, a za kilka tygodni w Niewirkowie i Kolonii Niewirków zostaną przeprowadzone wybory uzupełniające do RG.