Pracownicy Zakładu Ceramiki Budowlanej w Markowiczach boją się o swoją przyszłość. Dlaczego? Zakład zostanie sprywatyzowany. Taka jest decyzja Ministerstwa Skarbu Państwa. Firmy na pewno nie wykupią zwykli pracownicy, bo zaoferowali za niską cenę.
ZCB w Markowiczach znalazł się w ministerialnym programie prywatyzacyjnym. Co to oznacza?
Nadzór nad spółką straci Skarb Państwa a przejmą go prywatni inwestorzy (dostaną 85 proc. akcji). To łakomy kąsek.
Zakład należy do jednych z najważniejszych w regionie. Produkowane są tutaj pustaki m.in. stropowe i szczelinowe oraz cegły. Zakład chwali się, że są one trwałe i ekologiczne, bo nie zawierają zanieczyszczeń chemicznych.
Spółka co roku wypracowuje wielomilionowe zyski. Zakład zakończył też modernizację linii produkcyjnej za ok. 6 mln zł. Jeszcze w 2008 r. ZCB produkował rocznie ok. 60 tys. ton wyrobów. Teraz ta liczba może wzrosnąć prawie dwukrotnie.
– Zakład działa świetnie – mówią jego pracownicy. – Ale jeśli kupi nas konkurencja, może wygasić produkcję. To czarny scenariusz, ale jest on możliwy.
Dlatego pracownicy ZCB postanowili się włączyć w wyścig o akcje. Zawiązali spółkę "Cegielnia Markowicze” i przebrnęli przez pierwszy etap prywatyzacji. Potem jednak odpadli. Powód? Oferowali za niską cenę.
– Okazało się, że załoga jest za biedna – mówi z przykrością Bogumiła Piekarska, prezes spółki "Cegielnia Mankowicze”. – Trudno to komentować.
Pracownicy ZCB poprosili o interwencję Sławomira Zawiślaka, jedynego zamojskiego posła. Ten zwrócił się do ministra skarbu z wnioskiem o unieważnienie procedury prywatyzacyjnej. Dlaczego?
Według niego znalazły się tam błędy formalne (m.in. niedostateczne informowanie załogi o postępowaniu) oraz ekonomiczne (wykluczenie spółki pracowniczej może w przyszłości skazać załogę ZCB na bezrobocie).
W piśmie znalazły się też ostrzejsze akcenty.
– W przypadku negatywnej decyzji, rozważę możliwość skierowania całej sprawy do odpowiednich organów ścigania i kontroli – zagroził w tym piśmie poseł Zawiślak.
To na razie nie przyniosło rezultatów. Prywatyzacja trwa. Na placu boju pozostał tylko jeden inwestor.
To Leier Polska S.A. To nie oznacza, że sprawa jest już jednak przesądzona. Negocjacje trwają i skończą się za kilka tygodni.
Co na to Tadeusz Kuna, prezes ZCB w Markowiczach? – Nie mogę na razie niczego komentować – ucina.