Dwa kangury, pięć kuców oraz 11 sztuk ptaków, które pogranicznicy znaleźli w bagażniku autobusu na przejściu drogowym w Hrebennem, trafiły do zamojskiego zoo.
Przypomnijmy. We wtorek do odprawy granicznej podjechał autobus kursowy na ukraińskich numerach z Warszawy do Lwowa. Pasażerowie i kierowcy posiadali niezbędne dokumenty do przekroczenia granicy, dokumenty pojazdu też nie budziły zastrzeżeń.
Ale w lukach bagażowych autokaru pogranicznicy wykryli nielegalnych "pasażerów": pięć kucyków, w tym źrebną klacz, dwa kangury oraz jedenaście ptaków, wśród których były bażanty tajwańskie i olśniaki himalajskie. Kuce i kangury przewożone były w drewnianych skrzyniach, ptaki zapakowane były w pudła po bananach.
Jeden z ukraińskich kierowców zeznał, że przyjął przesyłkę od nieznanej mu osoby w Warszawie i miał ją przekazać odbiorcy w Lwowie. Zarówno on, jak i jego zmiennik odpowiedzą przed sądem za złamanie przepisów Ustawy o ochronie zwierząt.
Nielegalnych "pasażerów” objęto opieką: nakarmiono i napojono, a następnie przekazano do zoo.
- Jesteśmy wdzięczni lekarzom weterynarii i dyrekcji ogrodu zoologicznego za ludzkie podejście do zwierząt - mówi ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie.