Pierwszy po rocznej przerwie mecz BKS Łada został zaplanowany na najbliższą niedzielę na stadionie OSiR. Czasu już niewiele, ale nadal nie wiadomo, czy do spotkania w ogóle dojdzie. Organizatorzy nie zadbali o pozwolenia na rozegranie meczu.
miesięczna na urządzenia i 60-miesięczna na wykonane prace. Co w tej sytuacji z niedzielnym meczem zrobi burmistrz, który wydaje pozwolenie na imprezy masowe w mieście i jednocześnie jest inwestorem na terenie OSiR? - Poprosiłem o niezależną ekspertyzę. W oparciu o tę opinię podejmę decyzję, co do wcześniejszego używania boiska. W tym tygodniu powinienem otrzymać wyniki - odpowiada Janusz Rosłan.
Ale to nie jedyne komplikacje przed spotkaniem biłgorajskich piłkarzy z zawodnikami MKS Podlasie. Do tej pory do burmistrza nie wpłynęło oficjalne pismo o pozwolenie na mecz. A zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, taka prośba powinna być w magistracie już na dwa tygodnie przed planowanym spotkaniem. Burmistrz jest gotowy odstąpić od tej zasady. - Jeżeli dostanę pismo nawet kilka dni przed meczem i wszystko będzie w porządku, to wyrażę zgodę - obiecuje Rosłan.
Klub pod ścianą postawił także policję. Prośba o opinię na temat przeprowadzenia imprezy wpłynęła tam dopiero w zeszłym tygodniu, a powinna najpóźniej miesiąc przed meczem. Na dodatek wniosek był niekompletny. - Zwróciliśmy te dokumenty organizatorowi w celu uzupełnienia. Odwiedzimy stadion i sprawdzimy go pod względem bezpieczeństwa dopiero, kiedy dostaniemy pełną dokumentację - zastrzega Anna Krystosik, p.o. oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
A tymczasem sprawcy całego zamieszania nie mają na ten temat zbyt wiele do powiedzenia. - Ode mnie to nie zależy. Ja chciałbym, aby ten mecz się odbył - zapewnia Mirosław Laskowski, wiceprezes ds. sportowych BKS Łada. Dodaje, że jeśli klub nie dostanie zgody na rozegranie meczu w Biłgoraju, to też sobie poradzi. - Najwyżej pojedziemy do Białej Podlaskiej - rozkłada ręce Laskowski.