Zwierzę odbiło się od samochodu i wpadło przez szybę do innego auta. Kierowca
ze wstrząśnieniem mózgu, złamanym nosem i raną oka leży w szpitalu.
– Zwierzę odbiło się od samochodu, powodując niewielkie uszkodzenia, a następnie przez przednią szybę wpadło do innego pojazdu – informuje sierż. Milena Galarda z policji w Biłgoraju.
O wielkim pechu może mówić jadący w stronę Lublina 39-letni mieszkaniec gminy Janów Lubelski, który wymijał w tym czasie poloneza. To właśnie do jego volkswagena wpadła sarna. Po uderzeniu w kierowcę, zwierzę przeleciało przez samochód i… wypadło przez tylną szybę. Zginęło na miejscu. Karetka odwiozła pokiereszowanego kierowcę do szpitala. Samochód został poważnie uszkodzony. Kierowca poloneza z gminy Turbin był trzeźwy.
Zabite zwierzę powinni zabrać do utylizacji drogowcy. – Takie są przepisy – mówi
Dodaje, że koło łowieckie mogłoby być pociągnięte do odpowiedzialności tylko wtedy, gdyby do wypadku doszło podczas tak zwanej naganki w ramach zbiorowego polowania. Zwraca też uwagę, że ginąca na drodze zwierzyna to duży problem.
– Pod kołami samochodów giną sarny, dziki i łosie – mówi Studnicki. – Najgroźniejsze jest zderzenie z tym ostatnim, bo łoś waży ponad 300 kilogramów.
Tego samego dnia na drogach powiatu biłgorajskiego doszło jeszcze do dwóch kolizji z udziałem zwierząt. W Luchowie Dolnym pod Tarnogrodem 26-latkowi wpadł pod audi pies. Skończyło się na uszkodzeniu zderzaka i chłodnicy.
Na trasie Naklik–Szyszków w gminie Potok Górny z kolei pod skodę wbiegła sarna. 52-letniemu kierowcy z gminy Biszcza nic się nie stało, ale ma zaklepaną wizytę w warsztacie samochodowym.