Po trasach Siwej Doliny w Tomaszowie Lubelskim już można biegać na nartach. Stok w Jacni będzie najpewniej otwarty w najbliższy weekend. Na uruchomienie stacji w Bobliwie trzeba poczekać najpewniej do świąt, a nowej w podtomaszowskiej Justynówce jeszcze dłużej.
O otwarciu tras biegowych w tomaszowskiej Siwej Dolinie poinformował we wtorek Lubelski Okręgowy Związek Narciarski. Na amatorów białego szaleństwa czeka tam 7,5 kilometra ratrakowanych, częściowo oświetlonych tras o różnym stopniu trudności.
– Warunki mamy przepiękne. Nic, tylko biegać – zachęca Henryk Ostrykiewicz, emerytowany trener narciarstwa biegowego, który teraz na miejscu obsługuje również wypożyczalnię sprzętu znajdującą się przy stadionie OSiR w bezpośrednim sąsiedztwie toru biegowego.
– Jak ktoś ma własne narty, wystarczy, że przyjedzie, trasy czekają. Ale mamy też wybór i możemy wypożyczać zainteresowanym – zachęca. Komplet na 2 godziny biegania kosztuje 25 złotych, za wypożyczenie go na cały dzień płacić trzeba dwa razy więcej. Ostrykiewicz dodaje, że w razie potrzeby jest też możliwe zorganizowanie lekcji z instruktorem. Wcześniej jednak trzeba do niego zatelefonować pod nr: 695 394 455.
Póki co nie było potrzeby dośnieżania Siwej Doliny, ale gdyby śniegu zabrakło, a temperatura utrzymywała się na poziomie co najmniej -5 stopni, to w ruch mogą pójść armatki.
Dośnieżany jest również stok narciarski w Jacni niedaleko Zamościa. Tam również warunki są już dobre. – Otwarcie sezonu wstępnie jest planowane na najbliższy weekend, ale jeszcze nie na 100 procent. Trzeba śledzić komunikaty na naszej stronie – usłyszeliśmy od pracownicy tego ośrodka.
Dłużej czekać trzeba na pierwsze zjazdy w Bobliwie koło Izbicy. – Jesteśmy już po jednym odbiorze technicznym nadzoru, czekamy na drugi i możemy ruszać. Byle tylko warunki się utrzymały – mówi Bogusława Paluch, właścicielka tego wyciągu. Przypuszcza, że przed końcem roku stok zostanie otwarty, może nawet uda się to przed Bożym Narodzeniem.
Dużo bardziej przeciągnęło się w czasie uruchomienie stacji narciarskiej w Justynówce koło Tomaszowa Lubelskiego. – Wszystko jest gotowe. Myśleliśmy, że uda się na mikołajki, ale niestety powstrzymała nas papierologia – rozkłada ręce Marzena Czubaj-Gancarz, wójt gminy Tomaszów Lubelski. W przypadku tego wyciągu to samorząd był bowiem inwestorem (całość kosztowała ponad 6,3 mln zł, a gmina dostała 2,6 mln unijnej dotacji) i samorząd ma stacją zarządzać.