Zagroził żonie, że jeżeli w ciągu godziny nie wróci do domu, spali jej ubrania. Nie żartował.
- Niszczę ubrania żony - pochwalił się stróżom prawa podchmielony 47-latek spod Hrubieszowa.
Dym widać było z daleka. W ognisku na podwórku paliły się bluzki, sukienki i spódnice. - Funkcjonariusze kazali gospodarzowi ugasić ogień - opowiada Arkadiusz Arciszewski, oficer prasowy hrubieszowskiej policji. - Mężczyzna wyznał, że jego 40-letnia żona pojechała do mieszkającej w sąsiedniej wsi rodziny. Dzwonił do niej i powiedział, że jeżeli w ciągu godziny nie pojawi się w domu, spali jej ubrania.
Gdy połowica nie wracała, rozpalił ognisko. Małżonka okazała się jednak nad wyraz wyrozumiała i nie złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. (LEW)