Na Zamojszczyźnie rozpoczął się skup zboża. Za tonę pszenicy konsumpcyjnej można otrzymać 400-410 zł brutto. - Nie jest to zawrotna cena, ale sprzedać trzeba, bo banki czekają na raty - mówią rolnicy.
Zamojskie Zakłady Zbożowe skupiły do czwartku w Tuczapach i Zamościu ponad 1,2 tys. ton pszenicy. - Płacimy po 410 zł brutto, a zamierzamy skupić ponad 30 tys. ton pszenicy - mówi Hieronim Karpiński, prezes firmy. - Staramy się regulować zapłatę w ciągu 14 dni, a w awaryjnych przypadkach wypłacamy pieniądze bezpośrednio po dostawie.
Za tonę zboża najlepszej jakości rolnik dostaje na rękę 390 zł, a więc 30 zł więcej niż rok temu. - To zdecydowanie za mało - uważa Michał Skóra z Horyszowa Polskiego, który w piątek czekał z pszenicą przed elewatorem w Zamościu. - Zboże sypie byle jak. Uważam, że tona powinna kosztować 500 zł. Przecież tylko ropa zdrożała w ciągu roku o 30 proc., a gdzie nawozy, opryski?
Specjaliści szacują, że w zimie tona pszenicy może nawet przekroczyć 500 zł. - Zboża zacznie brakować - przewiduje Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. - Polska potrzebuje rocznie 27 mln ton zboża, a w tym roku zbierzemy w całym kraju 21 mln ton.
Zgodnie z przewidywaniami, susza odbija się na plonach. Szczególnie dała się we znaki zbożom jarym. - Szacuję, że zbiorę o 30 proc. zboża mniej niż rok wcześniej - mówi Michał Skóra, który pszenicą i jęczmieniem obsiał 40 hektarów pola.
To może przetrzymać zboże do zimy i poczekać na lepszą cenę? - W bankach nie poczekają - kręci głową rolnik z Horyszowa Polskiego. - Na rozpoczęte inwestycje musiałem wziąć kredyt, a teraz trzeba go spłacać.
Skóra z niepokojem patrzy w niebo, bo do skoszenia ma jeszcze sporo zboża. - Spokojny deszcz nie zaszkodzi, ale przez długie ulewy moglibyśmy dużo stracić na tych i tak już biednych żniwach - mówi. - Zboże zaczęłoby porastać.
A z jego jakością już teraz nie jest najlepiej. - Parametr wyrównania, ważny przy wyrobie mąki, jest znacznie gorszy niż w latach poprzednich - ocenia prezes Karpiński.