Jego łupem padło około 100 złotych, ale kradzież zbulwersowała mieszkańców Szczebrzeszyna, bo doszło do niej w świątyni.
Taka suma go nie satysfakcjonowała, więc wszedł jeszcze do zakrystii i z regału zgarnął do kieszeni około 75 zł.
W tym czasie w salce nad zakrystią przebywał duchowny z parafianami. Nikt jednak nic nie widział i nie słyszał.