Nieletnimi podpalaczami zajmie się sąd rodzinny, ale odpowiedzialności karnej nie uniknie zleceniodawca, czyli były naczelnik OSP Szozdy w powiecie biłgorajskim. Przed sądem staną też dwaj inni członkowie tej jednostki, których śledczy oskarżyli o podrabianie podpisów.
Podczas przesłuchania gimnazjaliści wyznali, że budynki kazał im podpalić naczelnik.
22-letni Paweł M. przyznał się do zarzutu podżegania do popełnienia przestępstwa. Już nie jest naczelnikiem OSP w Szozdach. Za nakłanianie nieletnich do podpalenia grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Na ławie oskarżonych zasiądą też jego koledzy: 21-letni Artur B. i 26-letni Marcin K., których śledczy oskarżyli o podrobienie podpisów innych strażaków na liście wypłat za akcje gaśnicze, których... nie było (za godzinę udziału w akcji strażacy otrzymują ekwiwalent w wysokości około 18 złotych – red.).
– Obaj oskarżeni chcą dobrowolnie poddać się karze 5 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania kontrolowanych prac na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie – mówi Zbigniew Reszczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju, która skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia.