Do 8 lat więzienia grozi 44-letniemu Zbigniewowi P. z gminy Telatyn w powiecie tomaszowskim za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęli 33-latka i jej 7-letni syn. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia.
– Ale sąsiad zabrał po drodze starszą córkę do ciągnika i odwiózł do szkoły – opowiadał nam po wypadku Roman Sławiński, sołtys Żulic.
Kilka chwil później volkswagen golf uderzył na prostej drodze w prowadzącą rower kobietę i 7-letniego Mateusza, który siedział w foteliku. Matka zginęła na miejscu, chłopczyka reanimował bezskutecznie zespół karetki pogotowia.
Do szkoły mieli ok. 200 m. Sprawca wypadku był trzeźwy. Mężczyzna pracuje w jednej z tomaszowskich firm. Wracał z żoną do domu.
Po przedstawieniu zarzutu śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa, P., ale później Sąd Okręgowy w Zamościu zmienił środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. złotych.
Ustalono, że kobieta szła z synem prawidłową stroną drogi. Z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego wynikało, że kierowca przekroczył prędkość w terenie zabudowanym, a więc może odpowiadać za umyślne spowodowanie wypadku.
– Oskarżony nie przyznaje się do postawionego zarzutu. Utrzymuje, że jechał prawą stroną drogi – powiedział nam Jerzy Piechnik, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.
Zbigniew P. zapewnia, że nie zasnął za kierownicą.