Uczą się jak w każdej szkole. Ale też samodzielności, bycia w grupie, przyjaźni, osiągania sukcesów na miarę swoich możliwości. 50 lat temu powstała w Zamościu pierwsza szkoła specjalna. Dzisiejszy Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy z pompą uczcił ten jubileusz.
Kacper ma 18 lat. Uczy się w ósmej klasie. Kiedy skończy szkołę podstawową, zostanie w SOSW i będzie kontynuował naukę w Szkole Specjalnej Przysposabiającej do Pracy.
Szkoła samodzielności
– Kiedy miał 6 lat trafił do zerówki, później masowej podstawówki, ale w drugiej klasie zauważyliśmy, że jego problemy z nauką są coraz poważniejsze. Nie dawał rady. Badania wykazały u niego upośledzenie w stopniu lekkim – mówi pani Beata, babcia nastolatka, która razem z wnukiem przyszła na jubileuszową galę.
Przyznaje, że i w placówce na ulicy Śląskiej w Zamościu początki nie były łatwe, ale Kacper szybko się tutaj odnalazł. – Miał w klasie kolegę z zespołem Downa, widział, jak ten szybko się uczy, więc Kacper także się zmobilizował. Teraz już czyta, umie liczyć, dużo pisze. Emocjonalnie też się bardzo rozwinął – dodaje babcia. I przyznaje, że z mniejszym lękiem myśli teraz o przyszłości wnuka. Bo dzięki zajęciom w ośrodku zrobił się bardzo samodzielny. – Umie się ubrać, umyć, sam sobie coś uprać, uprasować, mleko zagrzać, kanapkę zrobić – opowiada z dumą pani Beata.
Szkoła przyjaźni
Progres w rozwoju swojej córki dostrzega też pani Marta, mama Martyny, koleżanki z klasy Kacpra. Dziewczynka również zaczynała edukację w szkole masowej. – Nie czuła się tam dobrze, była odsunięta przez grupę, samotna, smutna – opowiada pani Marta. Wspomina, że już od początku, gdy tylko córka pojawiła się w nowej klasie, była serdecznie witana przez koleżanki.
– Ta szkoła daje naszym dzieciom, poza tradycyjną nauką, naukę życia, umiejętność bycia z ludźmi – zapewniają obie panie. I zgodnie dodają, że to ogromna zasługa nauczycieli, którzy dla swoich podopiecznych są prawdziwymi przyjaciółmi. – No choćby nasza wychowawczyni, pani Małgorzata Szcząchor, niesamowicie pomogła naszym dzieciom. Kocha ją i one ją kochają – dodają kobiety.
50 lat minęło
Takich mam i babć zgromadziło się w środę na rozległym placu SOSW znacznie więcej. Na uroczystość z okazji 50-lecia istnienia szkoły specjalnej w Zamościu przybyło też bardzo wielu innych ważnych gości. Serdecznie witała ich wszystkich dyrektor palcówki Barbara Grądkowska. Przypomniała oczywiście historię szkolnictwa specjalnego w Zamościu, wszystkich swoich poprzedników, dziękowała współpracownikom. - Naszym głównym celem jest przygotowanie wychowanków do maksymalnie samodzielnego życia, ale równie ważnym doprowadzenie do tego, by każde z dzieci odnosiło sukces na miarę swoich możliwości – zapewniła pani dyrektor.
Na co dzień wraz z nią nad realizacją tych celów w SOSW pracuje 113 nauczycieli, 13 pracowników administracyjno-obsługowych oraz 17 osób wspomagających pedagogów. Mają pod opieką ponad 420 dzieci, uczniów, uczestników zajęć uczęszczających do specjalnego przedszkola, specjalnej szkoły podstawowej, specjalnej szkoły branżowej oraz przysposabiającej do pracy.
Wychowankowie placówki podczas bardzo bogatej części artystycznej udowodnili licznym gościom, że w SOSW naprawdę każdy może odnosić sukcesy. A Rada Rodziców na tej wyjątkowy jubileusz ufundowała placówce przepiękny sztandar.