Do kościoła w Machnówku przybyli na początku maja świadkowie wydarzeń oraz goście, władze gminy, młodzież szkolna i poczty sztandarowe, aby wspólnie modlić się i oddać cześć ofiarom. Po mszy świętej uczestnicy przeszli w procesji na drugą stronę granicy, gdzie złożono wieńce i zapalono znicze.
Worochta do 1951 roku należała do Polski, ale po "regulacji granicy” znalazła się na terenie Związku Radzieckiego.
Dwie zbiorowe mogiły zostały za pasem granicznym, którego znakiem był drut kolczasty. Wioska w krótkim czasie została całkowicie zniszczona. W tej chwili nie ma po niej śladu.
W 1994 roku rodzinom pomordowanych udało się postawić drewniane krzyże. Trzy lata temu staraniem mieszkańców i władz gminy Ulhówek otrzymano pozwolenie na jednorazowe przekroczenie granicy: uporządkowano mogiły i złożono kwiaty. Od tamtej pory uroczystości obywają się regularnie.
W ostatnich wzięli udział m.in. poseł Sławomir Zawiślak, wojewoda lubelski Genowefa Tokarska, radny wojewódzki Tomasz Zając, starosta tomaszowski Jan Kowalczyk, kierownik zamojskiej delegatury LUW Jacek Grabek oraz władze gminy Ulhówek.
Montaż słowno-muzyczny przygotowali uczniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II w Ulhówku, mszę świętą koncelebrowali miejscowy proboszcz ks. Marek Gudz, oraz ks. mitrat Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie, który wygłosił także kazanie. Dużo mówiono o pojednaniu, współpracy, budowaniu mostów przyjaźni.
– Nie można zapomnieć o przeszłości, ale trzeba wspólnie próbować budować lepszą przyszłość – uważa Łukasz Kłębek, wójt gminy Ulhówek.