Zamojscy radni nie powinni zajmować się nadaniem Stepanowi Banderze tytułu Honorowego Obywatela Miasta Łuck, bo to jest wtrącanie się w ich wewnętrzne sprawy. Takie oświadczenie wydała RM Łucka.
Uchwałę o nadaniu pośmiertnie Banderze tytułu Honorowego Obywatela Miasta Łuck radni partnerskiego miasta podjęli w 2010 r. Na początku tego roku zamojscy radni przyjęli stanowisko, w którym wyrazili "oburzenie i żal” (o podjęcie rezolucji potępiającej uchwałę łuckich radnych apelowali na sesjach zamościanie).
Zaznaczyli, że każdy naród ma prawo do budowania swojej tożsamości w oparciu o tradycję i kultury. "Nie należy jednak zapominać, że społeczność międzynarodowa, do której należymy, potępia i nie akceptuje gloryfikowania nazistów i faszystów” – napisali w stanowisku, które trafiło do Łucka.
Radni z partnerskiego miasta uważają "za normę samodzielne ustalanie swoich bohaterów narodowych”, natomiast nadanie tytułu Banderze jest "efektem sprawiedliwości dziejowej i uszanowania pamięci bojowników o niezależność naszego państwa”.
"Rada Miejska Łucka, nie zważając na podobne oświadczenia, nadal będzie robić wszystko, by wzmacniać przyjaźń i współpracę między narodami ukraińskim i polskim” – czytamy na zakończenie apelu podpisanego przez sekretarza RM Łucka Hryhorija Pustowita.
– Ten apel tylko pogarsza stosunki między naszymi miastami – uważa zamościanin Arkadiusz Łygas, który wytoczył proces karny radnemu Jackowi K. Danelowi za zniesławienie (Łygas poczuł się znieważony słowami radnego, że swoją postawą bardziej przysługuje się szowinistom i nacjonalistom ukraińskim niż sprawie polskiej – red.). – Nasze miasto powinno zawiesić współpracę z Łuckiem, która od 17 grudnia 2010 r., a więc od momentu uhonorowania zbrodniarza Stepana Bandery, jest fikcją. Powinniśmy współpracować z tymi ukraińskimi miastami, w których nacjonaliści stanowią margines.