Hrubieszowski rolnik podpisał z gminą Waręż na Ukrainie umowę na dzierżawę i uprawę 100 ha ziemi. Polskie władze są temu nieprzychylne i uniemożliwiają mu użytkowanie tej ziemi.
Jak wiadomo, starej granicy ze Związkiem Radzieckim strzegła osławiona "sistiema”. Tak też pozostało do dziś. Pan Marian zauważył, że przebieg lądowej granicy niezupełnie pokrywa się z trasą "sistiemy”, którą poprowadzono miejscami bardziej dogodnymi. - Między linią granicy a "sistiemy” znalazło się w interesującym nas rejonie ponad 100 ha ziemi, a w ogóle wzdłuż granicy takich enklaw jest bardzo dużo - dodaje jeden z pracowników gospodarstwa.
Rolnikowi zaświeciły się do nich oczy. - Serce mi się kroiło, kiedy zobaczyłem, że to piękne pole, pierwsza klasa czarnoziemów, leży odłogiem, a tylko gdzieniegdzie porastają brzózki - mówi pan Marian.
Okazało się, że właścicielem gruntów jest ukraińska gmina Waręż. Pan Marian przekonał kogo trzeba w Warężu i Sokalu, jeździł do Rawy Ruskiej i Lwowa, poczynił uzgodnienia w ukraińskich ministerstwach rolnictwa i spraw zagranicznych. W efekcie Rada Gminy w Warężu wyraziła zgodę na wydzierżawienie ziemi. - Podpisałem w tym roku wstępną umowę na dzierżawę ziemi przez najbliższych dziesięć lat - potwierdza pan Marian.
Pozostał jednak problem dojazdu do działki. - Zwróciłem się do starostwa w Hrubieszowie, tam powiedziano, że nie widzą problemu, ale odesłali mnie do Lublina - żali się rolnik. - Urząd Wojewódzki też umył ręce. Napisałem do Komendy Głównej Straży Granicznej, a oni na to, że obecna sytuacja prawna nie pozwala na realizację naszych zamierzeń.
Chodzi o to, że z punktu widzenia formalnego, przejście graniczne Uśmierz - Waręż służy jedynie do uproszczonego ruchu granicznego i to raz w tygodniu. Ludzie, owszem mogliby dostać się na pole, ale sprzęt rolniczy musiałby przekraczać granicę w odległym Hrebennem lub Zosinie.
- To nonsens - powiadają rolnicy z Uśmierza. - Przecież do tych przejść jest po 45 km w jedną stronę.
Padają przy tym przykłady Słowacji i Czech, gdzie rolnicy nie mają problemu z dostaniem się do pól leżących po różnych stronach granicy.