Na oddział okulistyki w zamojskim szpitalu pacjentów zapisuje się
na styczeń 2005 roku. Większość łóżek jest wolna, bo na leczenie nie ma pieniędzy. Przyczyna? NFZ nie zapłacił szpitalowi ok. 15 mln zł za ponadlimitowe leczenie pacjentów za ten i ubiegły rok.
– Co mam powiedzieć ludziom chorym na nowotwory? Że na razie ich nie przyjmę do szpitala, gdyż nie mogę przekroczyć kontraktu? Przecież na chemioterapię, kardiochirurgię i kardiologię trafiają tak chorzy pacjenci, że nie można kazać im czekać. Oprócz kontraktu i limitów świadczeń jest jeszcze kodeks lekarski, który nas obowiązuje – mówi Andrzej Mielcarek, dyrektor naczelny szpitala „papieskiego” w Zamościu. – Dlatego będziemy domagać się, by płacono nam za wszystkich leczonych pacjentów. Proszę powiedzieć, jakie przedsiębiorstwo utrzymałoby się na rynku, gdyby robiło coś za darmo.
A co na to NFZ? – Fundusz nie ma takich możliwości, by płacić za usługi medyczne wykonane ponad limit. Wszyscy świadczeniodawcy zostali o tym poinformowani i doskonale wiedzą, że fundusz nie może przekroczyć planu finansowego na 2003 rok – mówi Anna Józefczuk-Majewska, rzecznik prasowy Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
O ile stan zdrowia pacjentów, trafiających na chemioterapię, kardiochirurgię czy też kardiologię jest taki, że nie można kazać im czekać w kolejce, to takie kolejki istnieją na innych oddziałach zamojskiego szpitala. Powstały tam nawet listy pacjentów, którzy oczekują na planowe zabiegi. – Oczywiście nie wchodzą tutaj w grę nagłe przypadki, bo takich pacjentów od razu przyjmujemy – dodaje Mielcarek.
Obecnie rekordy oczekiwania bije oddział okulistyki. Tutaj na zabiegi operacyjne zapisuje się pacjentów na styczeń 2005 r. – Na tym oddziale mamy 23 łóżka, a w tej chwili leży tam 6 pacjentów. Wcale nie dlatego, że nie mamy kogo leczyć. Ograniczają nas kontrakty – informuje dyr. Mielcarek.
Nie tylko na ten oddział są kolejki. Po trzy lub cztery miesiące trzeba czekać na to, by dostać się, np. na urologię, chirurgię i oddział internistyczny. •