Jedni obwiniają kryzys, drudzy byle jaką zimę. Jakby na to patrzeć, turystów jest na Roztoczu jak na lekarstwo. Właściciele niektórych ośrodków wypoczynkowych zastanawiają się nawet, czy nie lepiej byłoby w ogóle zamykać interes o tej porze roku.
Lidia Gielmuda z Krasnobrodu bała się, że będzie zmuszona odmawiać gościom, bo pokoje ma zajęte od października. Jednak nie przez turystów, ale robotników, którzy u niej stacjonują, a pracują przy budowie w Adamowie. - A teraz się cieszę, że ich przyjęłam, bo inaczej byłoby marnie. Telefonów z pytaniami o noclegi nie było prawie wcale - opowiada gospodyni. - Ale co się dziwić. Wystarczy spojrzeć za okno. Co to za zima? Plucha, szaro i ponuro.
- Jakby był śnieg, to byliby narciarze. Mamy przecież stok i u nas, i jeszcze lepszy nieopodal w Jacni. Ale jak przychodzi odwilż, to w Krasnobrodzie niewiele jest to zrobienia. Bo ile można podziwiać przyrodę? Wystarczy kilka dni spacerów i po wizycie - tłumaczy Wiesława Nowosad.
Jej zdaniem, lepiej radzą sobie ci, którzy prowadzą duże pensjonaty. Ale i to tylko pozory. - Miałam grupę na początku ferii warszawskich. To był dom dziecka, który otrzymuje dofinansowanie do wypoczynku. A i tak musiałam zgodzić się na niższe stawki. Innych po prostu teraz nie stać na dłuższy pobyt. Kryzys dotyka wszystkich - wyjaśnia Marta Radomska.
- Kiedyś w czasie ferii zawsze mieliśmy siatkarki, ale w tym roku nie przyjadą. Ich sponsor ma kłopoty finansowe - potwierdza wynikający z kryzysu marazm w turystyce Bogusława Buzun, której syn, podobnie jak Marta Radomska, prowadzi jeden z największych i najstarszych pensjonatów w Krasnobrodzie.
Dlatego mieszkańcy z coraz większym niepokojem myślą o swojej przyszłości.
- Bo utrzymanie pensjonatu, zwłaszcza zimą jest drogie. Całość trzeba przecież ogrzać, no i pracownikom ZUS popłacić - tłumaczy Radomska i przyznaje, że zastanawia się, czy przypadkiem na kolejne zimy po prostu nie zamykać interesu.
Na razie, wszyscy z nadzieją czekają na lato. Sezon może się rozpocząć nawet w maju, jak dzieciaki z miast zaczną przyjeżdżać na "zielone szkoły”. - Bo Krasnobród jest promowany dobrze i stałych gości mamy. A poza tym, w tym roku powinien być rozbudowany nasz zalew. Jeszcze będzie lepiej - na nadzieję Wiesława Nowosad.