Po latach poszukiwań firma znalazła wreszcie odpowiednią lokalizację. McDrive stanie na tzw. dzikich polach w rejonie obwodnicy.
- Chodzi nam o działkę znajdującą się przy zamojskiej obwodnicy - tłumaczy Dominik Szulowski z biura prasowego McDonald`s Polska. - Negocjacje są naprawdę bardzo zaawansowane. Jest już niemal przesądzone, że pójdą po naszej myśli.
O budowie w Zamościu restauracji tego koncernu głośno jest od kilku lat. McDonald`s chciał zainwestować w działkę na terenie tzw. starego szpitala (przy skrzyżowaniu ul. Peowiaków z Lubelską), ale nie zgodzili się na to miejscowi konserwatorzy zabytków.
Powód? Na tej działce rosną stare drzewa i jest ona w tzw. strefie chronionej. Rozgorzała wówczas gorąca debata. Mieszkańcy Zamościa nie bardzo mogli zrozumieć o co konserwatorom chodzi, bo drzewka są raczej rachitycznie, a do Starówka daleko.
McDonald`s się jednak nie poddawał. Jakiś czas temu magistrat zaproponował firmie nową lokalizację. Miała to być działka przy ul. Odrodzenia (niebawem powstanie tam multipleks). Ta propozycja nie przypadła jednak restauratorom do gustu.
- Po prostu nie była to dla nich atrakcyjna lokalizacja - mówi Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. - Od tamtego czasu żadnych rozmów w sprawie owej restauracji nie prowadziliśmy.
Dlaczego? Bo McDonald`s postanowił wystarać się o grunt od właścicieli prywatnych. - Jeśli tę działkę kupimy, natychmiast zaczniemy starać się o wszystkie pozwolenia - zapewnia Szulowski. - Sama budowa restauracji potrwa najwyżej 5 miesięcy. Mam nadzieję, przed następnym sezonem turystycznym powstanie w Zamościu świetna restauracja typu McDrive.
Co na to mieszkańcy Zamościa?
- Przy zamojskiej obwodnicy są same ugory - kwituje Jan Lewandowski. - Wygląda to źle. Ważne, że w tym miejscu coś zostanie wreszcie wybudowane. Ta firma przyciągnie też innych inwestorów, którzy zobaczą, że warto na tych dzikich polach inwestować. Nie będę się tam stołować, ale naprawdę się z tego cieszę. - Fajnie - kwituje 25-letnia Anna z Zamościa. - Nie mogli się dogadać z miastem, to znaleźli inną furtkę.
8-letni Kacper jest także budową zachwycony. - Bo tam do jedzenia dodają zabawki - tłumaczy z przejęciem. (pele)