W piątek oficjalne otwarcie nowych obiektów w zoo. Zakończył się kolejny etap rozbudowy. Zwiedzający po raz pierwszy zobaczą nowych mieszkańców i nowoczesne przestrzenie, w których żyją. – Rzeczywistość nie odbiega od wizualizacji projektantów. Tylko trzeba dać czas posadzonym roślinom – mówi dyrektor miejskiej placówki.
Dwa lata temu, na początku maja miasto podpisało umowę z wykonawcą na rozbudowę ogrodu zoologicznego im. S. Milera w Zamościu. Właśnie zobaczymy jej efekty.
Przybyły budynki z wolierami dla flamingów i arui; budynek z wybiegiem dla gorali, woliery dla wielkich ptaków drapieżnych, budynek ptaszarni z zimowiskiem oraz wolierą zewnętrzną. Budynki i wybiegi dla: piesków preriowych, mrówkojadów olbrzymich, leniwców, aguti, wikunii, mar patagońskich i nandu, dikdików oraz świń rzecznych i guźców. Jest też nowy wybieg dla antylopy afrykańskiej i osła somalijskiego.
W sumie to dwuhektarowy teren, urządzony w nowoczesny sposób. Atrakcyjny dla zwiedzających i przede wszystkim zapewniający zwierzętom jak najlepsze warunki.
– Gości zapraszamy od godz. 15, po oficjalnym otwarciu. Ceny biletów zostają bez zmian, przynajmniej do końca roku – mówi Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Zamościu i dodaje, że to nie koniec inwestycji, która z powodów finansowych podzielona została na etapy.
– Nie powstał jeszcze na przykład wybieg dla nosorożca indyjskiego, który musi mieć dla siebie co najmniej 500 mkw. czy miejsce dla pingwinów wymagających infrastruktury basenowej. To wymaga pozyskania pieniędzy. Także część do której zaprosimy w piątek to nie koniec zmian jakie czekają ogród. Poza tym takie placówki cały czas się unowocześnia.
Zoo czeka też na nowych mieszkańców. Na piątkowym otwarciu nie będzie na przykład flamingów, które miały przyjechać z Lipska i zasiedlić powstałe dla nich miejsce. Z ich odławiania zrezygnowano, bo w stadzie zaczęły się lęgi. Ptaki pojawią się w Zamościu dopiero jesienią.
Ukończona oficjalnie rozbudowa kosztowała około 31 milionów złotych, 18 milionów to unijne dofinansowanie.
Ogród zoologiczny liczy na zainteresowanie nową ofertą, bo powoli odrabia zaległości finansowe spowodowane pandemią. Jak wylicza dyrekcja, zeszły rok i pierwsza połowa tego były złe, bo nie było bardzo ważnych gości – wycieczek szkolnych.