Walczył o tę kamienicę w sądach wszystkich instancji. I wygrał z miastem. A teraz zamojski restaurator Luigii Tondelli dogadał się z urzędnikami. Nie weźmie Morandówki. Dostanie za to odszkodowanie. Negocjacje jeszcze trwają.
Przypomnijmy. Tondelli wygrał przetarg na użytkowanie kamienicy, ale czuł się oszukany, bo wg jego obliczeń w budynku brakowało ok. 200 metrów powierzchni, jakie zawierał miejski projekt. Miała tam powstać m.in. kuchnia przyszłej restauracji.
Wybuchł spór. Tondelli domagał się tego, co było zapisane w projekcie. Ale miasto rozwiązało z nim umowę i ogłosiło nowy przetarg. Kamienicę zajęła restauracja "Zapiecek”.
Tymczasem Tondelli wygrał z miastem trzyletni proces w dwóch instancjach. Miasto bez skutku walczyło w Sądzie Najwyższym o kasację wyroku.
Włoch wielokrotnie domagał się od UM wydania kamienicy i kilka miesięcy temu przeją budynek. Nie rozpoczął w nim jednak działalności, bo brakowało mu 200 mkw.
Sytuacja okazała się patowa, a nieużywana kamienica niszczała. W końcu wznowiono negocjacje. Efekt? Tondelli odda miastu budynek w zamian za odszkodowanie. Miasto nie ujawnia jednak, ile zapłaci Włochowi.
– Nie chcę o tym mówić – ucina Tondelli. – My także nie możemy podać tej kwocie – dodaje Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. – Trwają jeszcze ostatnie ustalenia.
W poniedziałek zostanie zwołana konferencja prasowa, w której weźmie udział Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa. – Wtedy poinformujemy o wszystkim, co dotyczy tej sprawy – zapewnia rzecznik. – Będzie mowa też o konkretnych kwotach.