Ceny za dostarczenie wody i odprowadzenie ścieków wzrosną w Zamościu średnio o 5,8 procenta. Zamościanie zapłacą więcej m.in. dlatego, że więcej o ok. 180 zł. mają zarabiać pracownicy PGK.
Ostatnią podwyżkę za ścieki i wodę PGK zafundował mieszkańcom Zamościa w ub. roku. Nie była niska. W gospodarstwach domowych za 1 metr sześciennych płaciliśmy 1,80 zł netto (w 2007 r. było 1,76), a za ścieki 2,81 zł (wcześniej 2,74 zł). Do tej kwoty należało dodać jeszcze 7-procentowy podatek VAT. Więcej płaciły też szpitale, urzędy i inne instytucje.
Okazuje się, że to za mało. PGK zwrócił się do radnych z wnioskiem o zatwierdzenie nowej taryfy. Od 1 kwietnia za każdy metr wody mamy płacić 1,92 zł, a za ścieki 2,98 zł, a instytucje odpowiednio 2,27 zł i 3,47 zł.
Do podwyżek zachęcał radnych Ireneusz Godzisz (PO), wiceszef RM. - Polityka PGK jest zasadna - tłumaczył. - Podwyżki nie są skokowe, ale rosną łagodnie. Tak jest od kilkunastu lat. Dzięki temu mieszkańcy miasta tak ich boleśnie nie odczuwają, a ceny są stosunkowo niskie. Więcej za wodę płaci się m.in. w Chełmie czy Lublinie.
- PGK to jedna z niewielu miejskich spółek, do których miasto nie dopłaca - dodał prezydent Marcin Zamoyski. - Te systematyczne podwyżki cen potrzebne są po to, aby PGK mogło normalnie działać. Przecież wzrosły np. ceny za energię elektryczną.
Jednak nie tylko na prąd przedsiębiorstwo potrzebuje pieniędzy. - Średnia płaca u nas to ponad 2,5 tys. brutto - tłumaczył Franciszek Josik, prezes PGK. - Dzięki tej podwyżce będziemy mogli je podnieść o 180 zł. To bardzo ważne. Każdy pracownik dostanie wtedy na rękę o 120 zł więcej. A załoga liczy ponad 170 osób.
Radni dali się przekonać. Za podwyżkami głosowało 9 z nich, a 8 się wstrzymało.
Mieszkańcy Zamościa nie rozumieją tej decyzji. - Jak można? - żali się 85-letnia Zofia Gorbaczewska. - Ja mam 700 zł emerytury. Poważnie choruję i co miesiąc wydaję kilkaset złotych na leki. Skąd mam brać na takie dodatkowe opłaty, kiedy już nie wystarcza mi nawet na jedzenie?