Stan jezdni na Zamojszczyźnie sukcesywnie się poprawia, ale to wcale nie oznacza skrócenia czasu podróży.
Po zakończeniu remontów, limity prędkości na drogach pozostaną na tym samym poziomie co wcześniej.
Remont podzamojskiego odcinka drogi krajowej nr 74 z Zosina do Kraśnika skończy się jeszcze w sierpniu. Już zakończono rozpoczętą w zeszłym roku modernizację trasy między Hrubieszowem a Zamościem. Do marca zostanie wyremontowany odcinek między Bodaczowem a Szczebrzeszynem. Od ubiegłego roku zmotoryzowanych cieszy też odnowiony fragment drogi krajowej nr 17 między Starym Zamościem a Izbicą. A wcześniej oddano do użytku będącą częścią tej samej trasy obwodnicę hetmańską w Zamościu. Jednak ograniczenia prędkości w osadach, przez które biegną drogi krajowe, pozostały. - To są tereny gęsto zabudowane, więc nawet budowa kładek czy przejść podziemnych niewiele by pomogła. Jedyne wyjście, to budowa obwodnic, ale to olbrzymie koszty - wyjaśnia Jerzy Kułak z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W najbliższych latach możemy liczyć jedynie na budowę obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego. Zgodnie z planami GDDKiA, ta droga powinna być oddana do użytku w 2009 roku. Trwa też stopniowa modernizacja częściowo dwupasmowej obwodnicy Zamościa, która kierowcom jadącym od strony Lublina w kierunku Kraśnika pozwala na ominięcie centrum miasta.
Jednak drogowcy są przeciwni podwyższaniu limitu prędkości na tej trasie. - Po modernizacji droga będzie bezpieczniejsza niż dotychczas, ale w pobliżu jest osiedle, stadion i hipermarket. Dlatego nie może być mowy o prędkości większej niż pięćdziesiąt na godzinę - uważa Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.