Prokuratura Okręgowa w Zamościu zakończyła śledztwo ws. oszustw, których dokonywała właścicielka biura podróży z Biłgoraja. 44-letnia Urszula W. brała zaliczki na organizowanie wycieczek, a potem zrywała kontakt. Wyłudziła w sumie ponad 300 tysięcy złotych, a teraz chce dobrowolnie poddać się karze. Sporo wskazuje na to, że w więzieniu spędzi niecałe dwa lata.
Urszula W. prowadziła Biuro Usług Turystyczno-Pielgrzymkowych w Biłgoraju od sierpnia 2016 roku. 44-latka brała zaliczki na zorganizowanie wyjazdów m.in. do Hiszpanii, Niemiec, Rumunii czy Bośni i Hercegowiny. Kobieta zrywała jednak kontakt, a żaden z wyjazdów nie doszedł do skutku.
Sprawą zajęły się policja i prokuratura. W lipcu kobieta została zatrzymana na lotnisku w Warszawie, skąd chciała odlecieć do Kanady. Urszula W. została tymczasowo aresztowana, a w celi przebywa do dziś.
Niedawno Prokuratura Okręgowa w Zamościu zakończyła śledztwo w jej sprawie. Prokuratorzy ustalili, że z zaliczek wyłudziła w sumie ponad 300 tysiecy złotych, ale na jej koncie zabezpieczono tylko 10 tysięcy. Oszukała w sumie 92 osoby i kilka instytucji. - Przyjęliśmy, że z oszustwa uczyniła stałe źródło dochodu. Za to przestępstwo grozi kara nawet 15 lat więzienia - mówi Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Sporo wskazuje na to, że 44-latka w więzieniu spędzi znacznie mniej czasu. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. - Zawiera on propozycję wymierzenia kary 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności oraz obowiązku naprawienia szkody w całości. Wniosek został zaakceptowany przez prokuratora. Za takim wymiarem kary przemawia fakt wcześniejszej niekaralności podejrzanej, jej dobra opinia środowiskowa oraz przyznanie się do popełnienia przestępstwa i złożenie wyjaśnień - dodaje prok. Wójcik.
Wniosek został wczoraj wysłany do Sądu Okręgowego w Zamościu.