Rekord padł w ubiegłą sobotę. Przy remoncie trybun stadionu uwijało się około pół tysiąca osób. Oprócz kilku konserwatorów Ośrodka Sportu i Rekreacji, wszyscy pracowali społecznie.
Entuzjazm członków wspólnoty nie dziwi, bo już dzisiaj na zamojskim stadionie rozpoczynają doroczne spotkanie, na którym pojawi się 10 tys. ludzi. Ale nie tylko oni pomagają modernizować stadion. Od trzech miesięcy na placu budowy obecna jest kilkunastoosobowa grupa więźniów Zakładu Karnego w Zamościu.
- Mimo że osadzeni nie otrzymują wynagrodzenia, chętnie się zgłaszają. Możliwość wyjścia za więzienny mur to dla nich nagroda sama w sobie, a satysfakcja, że zrobili coś dobrego dla miasta, też się liczy - zapewnia Janusz Sobstyl, inspektor do spraw zatrudnienia ZK w Zamościu.
Przychodzą też kibice Hetmana, chociaż, niestety, nie ci z najmłodszego pokolenia. - To raczej fani z dużym stażem. Przeważnie już na emeryturze. Mają czas, aby pomóc klubowi. Bardzo nas to cieszy - mówi Tadeusz Lizut, dyrektor OSiR w Zamościu.
Gdyby nie zaangażowanie społeczeństwa, trzecioligowemu Hetmanowi Zamość groziłoby rozgrywanie meczów bez udziału publiczności. Ze względu na fatalny stan techniczny trybun, zamojski magistrat odmówił wpuszczenia kibiców na jeden z wiosennych meczów ligowych. Po protestach fanów, władze miasta zniosły zakaz. Jednocześnie wysupłano 200 tys. złotych na wybetonowanie trybun i ustawienie 2,2 tys. nowych krzesełek. Jednak pieniędzy wystarczyło tylko na zakup materiałów. - Cały koszt to aż 800 tys. złotych. Nie byłoby nas stać na zatrudnienie firmy budowlanej do wykonania prac - wyjaśnia Lizut.