Solidna metalowa laska na co dzień pomaga 73-latkowi z Zamościa w poruszaniu. Wczoraj pomogła mu w popełnieniu przestępstwa.
Staruszek nie stawiał już oporu, ale rzucił jeszcze siarczystą wiązankę pod adresem swojej ofiary i całego wymiaru sprawiedliwości. - Tłumaczył, że skoro mówią, żeby brać sprawy w swoje ręce, to on to właśnie zrobił - wspomina Gmyz.
Zanim z głównego budynku sądu do znajdującego się na uboczu bloku C dotarli ochroniarze, na miejscu była już policja. - Mężczyzna był spokojny, nie stawiał oporu, nic nie mówił, posłusznie wykonywał wszystkie polecenia - opowiada komisarz Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
Konwojenci nie musieli nawet zakuwać go w kajdanki. Starszy pan potulnie wsiadł do radiowozu i trafił do policyjnego aresztu. Dlaczego napadł na sędziego? Będzie to wyjaśniał podczas zaplanowanego na dziś przesłuchania. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o sprawę sprzed 2-3 lat. Mężczyzna miał być wtedy, jak twierdzi - niesprawiedliwie osądzony przez sędziego.
Dziś zostanie mu przedstawiony zarzut. - Czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za tego rodzaju przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności - informuje Dorota Kamińska-Piluś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Zszokowany i poobijany sędzia trafił tymczasem na oddział ratunkowy szpitala "papieskiego” w Zamościu. Został wstępnie przebadany i skierowany na konsultacje neurologiczne. - Wyniki nie wykazały żadnych poważniejszych obrażeń ani konieczności hospitalizacji. Pacjent został zwolniony do domu - mówi Jerzy Zarębski, rzecznik zamojskiego szpitala. Po południu sędzia stawił się jeszcze w prokuraturze rejonowej, by złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Nie chciał z nami rozmawiać.
Po ataku starszego pana na sędziego, kierownictwo sądu zdjęło z wokandy wszystkie sprawy, jakie zaplanowano na wczoraj w bloku C.