Dziewczynki z Zamchu w powiecie biłgorajskim zginęły na skutek uderzeń zadanych w głowy siekierą, natomiast ich zabójca zmarł w wyniku powieszenia. Takie są wstępne wyniki sekcji zwłok.
Wtedy też będzie wiadomo, czyli w chwili zbrodni Adama K. nie znajdował się pod wpływem alkoholu albo środków odurzających. W tym celu pobrano od niego krew.
– Analizie podlega treść pozostawionego przez Adama K. listu pożegnalnego – dodaje Reszczyński. – Na podstawie wstępnych wyników sekcji zwłok można stwierdzić, że dzieci zginęły na skutek uderzeń zadanych w głowy narzędziem tępokrawędzistym, prawdopodobnie siekierą, a zgon Adama K. nastąpił wskutek powieszenia samobójczego.
Mężczyzna miał przecięte żyły w nadgarstkach i gdyby się nie powiesił, zmarłby na skutek wykrwawienia.
Sekcję zwłok przeprowadzono w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Lublinie. Dzień później na cmentarzu w Zamchu (gm. Obsza) odbył się pogrzeb dziewczynek i ich ojca-samobójcy.
Maskotki na trumnach
Przed ołtarzem w wypełnionym po brzegi kościele ustawiono białe trumny z ciałami dziewczynek i brązową ze zwłokami Adama K. 29-letnia matka Laury i Natalii ledwie trzymała się na nogach. Na trumienkach dziewczynek były maskotki. Uczestnicy pogrzebu nie kryli łez. Dzieci spoczęły w jednym grobie, ich ojca pochowano oddzielnie.
Na zwłoki 35-latka z Zamchu natknął się we wtorek jego brat. Adam K. powiesił się w swoim wybudowanym kilka lat temu domu. Miał podcięte żyły. W łóżku na piętrze leżały przykryte pierzyną zmasakrowane ciała jego dwóch córek. Wszystko wskazuje na to, że zamordował je ojciec, a następnie sam popełnił samobójstwo.
Powodem tragedii mogła być zazdrość: na tydzień przed tragedią mężczyznę opuściła żona, zabierając ze sobą kilkumiesięczne dziecko. Mundurowi nie byli wcześniej wzywani na interwencje domowe. Ale policja przyznaje, że Adam K. próbował sobie wcześniej odebrać życie.
Na początku kwietnia trafił do szpitala na obserwację psychiatryczną, ale po kilku dniach został wypisany do domu. Wyjechał do pracy w Niemczech, skąd wrócił w połowie maja, przed przystąpieniem jego najstarszej córki do Pierwszej Komunii Świętej.
Laura przyjęła sakrament na dwa dni przed śmiercią.