Rada Miejska przyjęła program rewitalizacji Zamościa na lata
2006-2013. Jest imponujący, ale też kosztowny.
O ambitnych planach zamojskiego UM napisaliśmy już przed rokiem, teraz swoją uchwałą potwierdzili je radni.
Chodzi przywrócenia XIX-wiecznego wyglądu zaniedbanej Bramie Szczebrzeskiej, odnowienie sąsiedniego bastionu II, części murów miejskich, fosy oraz likwidację torów kolejowych w obrębie Starego Miasta. Dzięki takiemu zabiegowi zamojska rotunda zostanie włączona w układ staromiejski. Są też przymiarki do remontu wszystkich ulic na Starówce, wyłączenia z ruchu część ulicy Szczebrzeskiej i uporządkowania miejskiej zieleni. To wszystko pochłonie co najmniej kilkanaście milionów złotych. Włodarzy miasta to nie odstrasza. Pieniądze na remonty chcą pozyskać ze środków unijnych (m.in. z tzw. funduszu norweskiego).
- Przyjęty program obejmuje nie tylko remonty Starówki - podkreśla Jan Radzik, szef Wydziału Planowania Przestrzennego, Budownictwa i Ochrony Zabytków zamojskiego UM. - Planujemy też m.in. renowację Rynku na Nowym Mieście i remonty ulic poza Starówką. Plan jest dobry.
W Zamościu już teraz praca wre. Na Starym Mieście odnawiane są m.in. ulice Pereca i Bazyliańska. Poprawiono też bruk na Rynku Wielkim. Trwa remont klasztoru Klarysek. Mieszkańcy tej części miasta, właściciele sklepów i pubów przewidują, że dzięki takim robotom ruch turystyczny wzrośnie. Nie wszyscy są jednak zachwyceni. - Dzięki likwidacji krawężników na ulicach pokrytych nową kostką łatwiej się przemieszczać - przyznaje 30-letni Jarosław, który porusza się na wózku inwalidzkim. - Tyle że o podjazdach dla niepełnosprawnych do sklepów, banków czy urzędów jak zwykle zapomniano. Cieszy, że Zamość zaczyna kwitnąć, ale do standardów UE jeszcze nam bardzo daleko.