(fot. Archiwum)
Te 17 mln zł było potrzebne, aby zrealizować budżet i zapłacić za rozpoczęte inwestycje. Ale przy podejmowaniu uchwały zabrakło jednego głosu i dlatego Zamość nie może wyemitować obligacji. Co teraz? Prezydent już zastanawia się, z jakich inwestycji zrezygnować i czy np. nie trzeba będzie „zamrozić” budżetu obywatelskiego.
Uchwała o emisji obligacji komunalnych na kwotę 17 mln zł znalazła się w programie poniedziałkowej sesji Rady Miasta Zamość. W uzasadnieniu do niej napisano, że jest konsekwencją uchwały budżetowej na ten rok, w której zaplanowano, że założony deficyt i spłata wcześniej zaciągniętych zobowiązań zostanie pokryta m.in. właśnie z emisji obligacji.
Skarbnik miasta Katarzyna Bucior przypomniała o tym radnym podczas dyskusji przed głosowaniem. Informowała, że obecnie zadłużenie miasta sięga 195 mln zł, na koniec roku nie powinno przekroczyć 200, a emisja obligacji nie stanowi zagrożenia dla finansów miasta, bo ich wykup nastąpi stosunkowo szybko (w latach 2024-2029), aby ograniczyć koszty związane z obsługą długu.
Mierzmy siły na zamiary
To radnych, zwłaszcza opozycyjnych, nie uspokoiło. Sławomir Ćwik przypomniał, że w przeszłości zwracał uwagę na problem spodziewanego radykalnego wzrostu oprocentowania długu i wielokrotnie apelował o rozsądek przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach, sugerując wówczas wybór takich, które generowałyby miastu przychody.
– Lubię markę porsche i mercedes, ale jeżdżę fordem. Mógłbym zaciągnąć kredyt, ale nie chcę, bo na to mnie nie stać. Mierzę siły na zamiary. I tak też powinno robić miasto – dorzucił radny Rafał Zwolak.
W dyskusji pojawiło się więcej krytycznych uwag na temat rozmachu prowadzonych przez samorząd inwestycji, które, jak informowała skarbniczka, obecnie opiewają na ponad 220 mln zł.
– Daliśmy prezydentowi pełnomocnictwo do zaciągania zobowiązań nawet na ponad 40 mln zł. Więc musimy myśleć o oszczędzaniu, ale nie w tym momencie – przekonywała koleżanki i kolegów z rady Jolanta Fugiel. Sugerowała, by z inwestycji rezygnować przy przyjmowaniu nowego budżetu, a nie teraz, kiedy wiele jest rozpoczętych.
– Jeżeli nie, to co? Jeżeli nie przyjmiemy tej uchwały, to co się stanie? – dopytywał radny Wiesław Nowakowski.
– Nie będziemy mieć wystarczających środków na zapłatę zobowiązań i na realizację rozpoczętych inwestycji – odpowiadała mu wprost Katarzyna Bucior. Przyznała również, że innej formy dopięcia budżetu niż emisja obligacji w ogóle nie brano pod uwagę.
O jeden głos za mało
Ale wygląda na to, że trzeba będzie jednak rozważyć także alternatywny wariant. Do zgody na emisję obligacji potrzebna była bezwzględna większość ustawowego składu RM, czyli 12 głosów. A za uchwałą zagłosowało 11 radnych, głównie z PiS. 7 osób z opozycji było na „nie” (Sławomir Ćwik, Agnieszka Klimczuk, Marek Kudela, Janusz Kupczyk, Tadeusz Lizut, Grzegorz Podgórski i Rafał Zwolak).
Od głosu wstrzymał się Nowakowski, mimo że jeszcze w trakcie dyskusji zapewniał, że projekt poprze, bo bez obligacji i spłaty zobowiązań miasto popadnie w jeszcze większe tarapaty. Sytuacja pewnie wyglądałaby inaczej, ale w sesji nie wzięło udziału kilka osób. Nieobecni byli m.in. Marek Walewander i Dariusz Zagdański (PiS) i Jolanta Buryło z KWW Andrzeja Wnuka.
Jeśli nie obligacje, to cięcia
Co teraz? – Mamy chwilę czasu na myślenie, drastycznego zagrożenia dla budżetu nie ma. Na pewno nie będzie tak, że inwestycje staną – uspokaja Piotr Błażewicz, przewodniczący RM Zamość. Mówi, że temat obligacji może wrócić na kolejnej sesji, nie wyklucza też zwołania nadzwyczajnej. – Pani skarbnik i pan prezydent będą mieli okazję przekonać do obligacji radnych. Poza tym, może obecni będą wówczas ci, którzy teraz nie głosowali – uważa Błażewicz.
Prezydent Zamościa ma w sobie mniej optymizmu. – Emisja obligacji to proces, który zajmuje kilku tygodni. Nie jestem przekonany, że mamy teraz na to czas – uważa Andrzej Wnuk.
Zdradza, że już dzień po sesji wspólnie ze skarbniczką zaczął intensywnie rozważać, z jakich inwestycji zrezygnować. – Może to będzie budowa kładki na ul. Lipskiej, może jakieś inwestycje na osiedlach, a może trzeba będzie zamrozić budżet obywatelski. – mówi prezydent Zamościa. Podkreśla też, że postawa radnych bardzo go zdziwiła. Zwłaszcza tych, którzy wcześniej głosowali za budżetem w obecnym kształcie, a teraz uniemożliwiają jego realizację.