Celnicy z Tomaszowa Lubelskiego zatrzymali ponad 7 tys. opakowań perfum i wód toaletowych. Wszystko wskazuje na to, że producenci nieuczciwie posłużyli się nazwami markowych produktów dla sygnowania zwykłych podróbek
W trakcie kontroli celnej towaru celnicy zakwestionowali oryginalność ponad 7 tys. opakowań perfum i wód toaletowych sygnowanych m.in. znakami Kenzo i Hugo Boss, które przyjechały transportem z Estonii.
– Zastanawiający jest fakt, że – jak wynika z dokumentów – część towaru miała trafić do rosyjskiego odbiorcy. A najkrótsza droga z Estonii do Rosji wcale nie wiedzie przez Tomaszów Lubelski i Ukrainę – wskazuje Siemieniuk.
Celnicy zatrzymali towar i powiadomili kancelarie prawne reprezentujące właścicieli znaków towarowych. Wartość towaru to blisko 400 tys. złotych. – Gdyby jednak perfumy udało się wprowadzić do obrotu, to kwota ze sprzedaży byłaby kilkakrotnie wyższa – twierdzi rzeczniczka bialskiej izby.
Warto dodać, że w ub. roku tylko na terenie województwa lubelskiego celnicy zatrzymali blisko 70 tysięcy sztuk towarów w związku z podejrzeniem naruszenia praw własności intelektualnej i przemysłowej. To były głównie odzież, kosmetyki i akcesoria elektroniczne.