Zamiast wędlin funkcjonariusze celni i pogranicznicy znaleźli w tomaszowskiej hurtowni hurtowe ilości... papierosów.
Prowadzona nieoficjalnie przez 49-letniego rencistę hurtownia wędlin pozostaje od dłuższego czasu obiektem zainteresowań celników, pograniczników i policji. – Mimo iż należy oficjalnie do jego córki – studentki, to on faktycznie zawiaduje całym interesem, nie będąc nawet zatrudniony w hurtowni – informuje Marzenia Siemieniuk, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
W zeszłym tygodniu na terenie firmy znaleziono blisko 4 tys. paczek papierosów oraz kilka butelek alkoholu z ukraińskimi znakami akcyzy. – Obserwowaliśmy, jak na plac przed hurtownią podjeżdżają obywatele Ukrainy – wspomina nadkom. Marek Czerenko, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji. – Ze swoich samochodów wypakowywali papierosy, wkładali je w papierowe pudła, a następnie wrzucali do ustawionego na placu metalowego kontenera na śmieci, wskazywanego przez właściciela lub innych pracowników hurtowni.
Wtedy do akcji wkroczyli mundurowi. Zbigniew J. udawał zaskoczonego. Wyznał, że z kontrabandą nie ma nic wspólnego. Innego zdania byli stróże porządku i postawili renciście zarzut przechowywania artykułów bez polskich znaków akcyzy. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Ale biznesmena wcale to nie przeraża.
Trzy dni temu wpadł po raz kolejny. Celnicy i pogranicznicy postanowili najpierw sprawdzić jego samochód. Przy próbie kontroli, Zbigniew J. wziął nogi za pas.
– Po pewnym czasie funkcjonariusze weszli na teren hurtowni, gdzie udało się zatrzymać mężczyznę – relacjonuje Marzena Siemieniuk. – W wyniku przeszukania hurtowni i posesji Zbigniewa J. ujawniono 3560 paczek papierosów oraz kilka butelek alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Zbigniew J. oświadczył, iż papierosy i alkohol nie należą do niego.
Szacunkowa wartość kontrabandy to ponad 18,5 tys. zł, a uszczuplenia należności Skarbu Państwa z tytułu samego tylko podatku akcyzowego wynoszą ponad 16 tys. zł. Funkcjonariusze ukarali mandatami również czterech obywateli Ukrainy, którzy przyznali się do dostarczania papierosów i alkoholu na teren hurtowni. Dodatkowo zostali zobowiązani do opuszczenia Polski oraz otrzymali roczny zakaz wjazdu na teren naszego kraju.
Na przestrzeni ostatnich trzech lat to już piąta wpadka tomaszowskiego „hurtownika”. Zbigniew J. był już skazany przez sąd na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za podobne przestępstwo. Teraz też nie powinien wywinąć się od odpowiedzialności.