Za wykonanie zlecenia obiecał ponad 20 tys. zł zapłaty. Ale do zabójstwa synowej nie doszło, podobnie jak i do skazania zleceniodawcy. Przed zakończeniem procesu 84-latek zmarł na parkingu przed zamojskim sądem. Od tego wyroku nie ma odwołania…
Zbliżało się zamknięcie przewodu, gdy dotarła informacja o śmierci Józefa S. Do zdarzenia doszło kilka dni temu na parkingu przed zamojskim sądem. Oskarżony źle się poczuł, a syn, który przywiózł staruszka do Zamościa samochodem, wezwał karetkę. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
O co był oskarżony Józef S.? Jak ustaliła policja, w połowie 2010 r. staruszek usiłował namówić jednego z mieszkańców gminy Księżpol do zabójstwa 35-letniej synowej. Kobietę miała spotkać kara za to, że złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez syna oskarżonego. Wcześniej brat kobiety – w towarzystwie dwóch kolegów spod wielkopolskiego Leszna – złożył niezapowiedzianą wizytę synowi
Józefa S. Pobili 49-latka i zagrozili zabójstwem. Policję wezwał na miejsce ojciec poszkodowanego.
Syn Józefa S. wyszedł z opresji z drobnymi obrażeniami, m.in. podbitym okiem. Zachował się jednak honorowo i nie złożył wniosku o ściganie sprawców pobicia. Mundurowym wyjaśnił, że doszło do nieporozumienia, ale dodał, że to są sprawy ro-dzinne.
Rozsierdzony takim obrotem wydarzeń oraz faktem, że śledczy zaczęli sprawdzać, czy syn nie znęcał się nad swoją żoną, Józef S. postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zaczął szukać osoby, która pozbawiłaby synową życia. Za wykonanie zadania zaoferował 40-latkowi ponad 20 tys. zł nagrody, ale targany wyrzutami sumienia niedoszły "killer” nie przyjął zlecenia, a o sprawie wkrótce dowiedziała się policja.
Mundurowi zatrzymali Józefa S. we wrześniu 2010 r. pod zarzutem podżegania do zabójstwa. Staruszek został tymczasowo aresztowany, ale ze względu na zły stan zdrowia sąd wkrótce uchylił mu areszt i przed sądem Józef S. odpowiadał z wolnej stopy. Na zakończenie procesu jednak nie doczekał.
O umorzeniu prowadzonego postępowania w związku ze śmiercią oskarżonego Sąd Okręgowy w Zamościu zadecyduje na kolejnej rozprawie, która wyznaczono na 8 maja.