Firma Chevron zaprosiła do Zamościa delegację rumuńskich samorządowców. Goście mieli zobaczyć, jak wyglądają poszukiwania gazu łupkowego. Spotkali protestujących z Żurawlowa, którzy czwarty tydzień walczą z Chevronem.
– Wręczyliśmy gościom m.in. zanieczyszczoną wodę ze studni w Rogowie – mówi Emil Jabłoński, sołtys Żurawlowa.
– Niech zobaczą, jakie są skutki wierceń. Daliśmy im też ulotki w języku angielskim, w których opisane są zagrożenia związane z wydobyciem gazu łupkowego.
Mieszkańcy gminy Grabowiec protestują już czwarty tydzień. Blokują dostęp do pola w Żurawlowie, dzierżawionego przez Chevron. Firma chce ogrodzić teren. Okoliczni mieszkańcy na to nie pozwalają. Boją się, że koncern postawi tam swoją wiertnię. Uczestnicy protestu znaleźli też nowy sposób na powstrzymanie inwestora.
– Wystąpiliśmy do wójta z wnioskiem o rozgraniczenia działek – wyjaśnia Jabłoński.
– Powiadomiliśmy również starostwo. Wszczęto odpowiednią procedurę. Urząd musi powiadomić wszystkie strony, sprowadzić geodetę. To potrwa. Do czasu ustalenia granic Chevron nie może stawiać żadnego ogrodzenia.
Firma nie rezygnuje i przypomina, że ma pełne prawo do działania na legalnie wydzierżawionej działce. Protestujący zapowiadają, że nie zrezygnują ze swojej akcji, bez względu na konsekwencje. Domagają się, by firma Chevron zrezygnowała z poszukiwań gazu w ich rejonie.