Dobra wiadomość dla matek, które nie mogły otrzymać becikowego, bo od 10 tygodnia ciąży nie chodziły do ginekologa. Przynajmniej przez najbliższe dwa lata nie będzie takiego wymogu.
Kobiety, które nie spełniały tego warunku (wszedł w życie 1 listopada ub. roku) będą mogły otrzymać zaległe świadczenie.
– Zmiana wejdzie w życie kiedy zaakceptuje ja parlament. Wtedy będziemy ponownie przyjmować wnioski od osób, które wcześniej nie mogły się starać o przyznanie "becikowego” – mówi Dorota Gąsior, z-ca dyrektora ds. świadczeń socjalnych MOPR w Lublinie. – Choć w Lublinie nie widać problemu, bo tylko cztery wnioski zostały odrzucone, nie znaczy, że kobiet nie spełniających warunków nie było więcej. Możliwe, że w ogóle się nie zgłaszały wiedząc, że będą zdyskwalifikowane.
Po zmianie warunkiem wypłacenia becikowego będzie zaświadczenie potwierdzające co najmniej jedną wizytę ciężarnej u ginekologa lub położnej.
Becikowe to aktualnie tysiąc złotych wypłacane matce, ojcu lub prawnemu opiekunowi nowo narodzonego dziecka. Jeśli dochód na domownika nie przekracza 504 zł, można się starać o drugi tysiąc zł dodatku.
Dotychczasowe przepisy, nie zostaną jednak całkowicie wycofane. Będą jedynie zawieszone na okres dwóch lat od momentu wejścia w życie znowelizowanej ustawy o świadczeniach rodzinnych.
Resorty zdrowia oraz pracy i polityki społecznej planują także kampanię informacyjną na ten temat.
– Moim zdaniem 10 tydzień to zdecydowanie za wcześnie. Niezależnie od tego jak wielka będzie kampania promocyjna nie zmienia to faktu, że wiele kobiet po prostu nie wie że jest w ciąży przed 10 tygodniem – mówi Gąsior. – Według mnie 14 tydzień ciąży jest najbardziej optymalnym terminem, aby wymagać zaświadczeń od lekarza. Minister Zdrowia powinna skonsultować się ze specjalistami.
Tylko w Lublinie rocznie becikowe wypłaca się około 3 tysiącom rodzin. Można się o nie starać, kiedy dziecko ma już nadany numer PESEL, jednak jeszcze przed ukończeniem przez dziecko roku.