Osobie, która uległa wypadkowi, należy się nie tylko odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu, ale także rekompensata np. za utracone zarobki.
mogą domagać się od ubezpieczyciela zwrotu "utraconych korzyści”,
na przykład nie wypłaconej przez pracodawcę premii lub zysku utraconego na skutek niezdolności do pracy we własnej firmie.
- Towarzystwa ubezpieczeniowe bardzo często wypłacają poszkodowanym jedynie minimalne odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu, który ponieśli na skutek wypadku - mówi Piotr Żołędź, zajmuje się odzyskiwaniem odszkodowań w firmie zajmującej się likwidacją szkód. - Jeśli ktoś otrzyma 1000 złotych odszkodowania za 1-procentowy uszczerbek na zdrowiu, to i tak bardzo dobry wynik.
W krajach Unii Europejskiej wypłacanie wysokiej rekompensaty jest normą. Natomiast
u nas ciągle trzeba o to walczyć.
Osobie, która uległa wypadkowi, należy się, mówiąc prosto, odszkodowanie za wszystkie niedogodności, które spotkały go po wypadku, a które z niego wynikają. Chodzi tutaj nie tylko o utracone zarobki, premie albo awans. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma obowiązek naprawić wszystkie straty, które są spowodowane wypadkiem. Powinny m.in. zwrócić koszty leczenia, rehabilitacji, leków albo dojazdów do lekarzy. Odszkodowanie może również rekompensować tzw. pogorszenie perspektyw życiowych.
- Dodatkowe pieniądze
należą się, na przykład, dzieciom, które straciły w wypadku drogowym któregoś z rodziców, albo osobie, która chciała zdawać na AWF, ale obrażenia, jakie odniosła, jej to uniemożliwiają - dodaje Piotr Żołędź. - W takiej sytuacji warto walczyć o odszkodowanie.
Firma, w której pracuje Żoledź, zajmuje się sprawą 35-letniego mężczyzny, który uległ bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Na skutek niego został uszkodzony kręgosłup, co wywołało postępujący niedowład nóg. Ubezpieczyciel wypłacił poszkodowanemu 1000 zł. Firma Żołędzia wywalczyła dla niego 200... tysięcy złotych odszkodowania. Teraz stara się o zwrot bardzo wysokich kosztów leczenia i uzyskanie stałej renty.