W moim fachu wskaźnikiem cywilizacji jest umieralność na raka szyjki macicy – mówi prof. Jan Kotarski, kierownik Kliniki Ginekologii Operacyjnej SPSK 1 w Lublinie. – Pod tym względem mieścimy się w ogonie statystyk Europy.
Polki się nie badają.
Od początku roku trwa kampania społeczna „Kontroluję, nie choruję”, zapewniająca bezpłatny dostęp do badań cytologicznych (i ginekologicznych, które je uzupełniają), a efekt jest taki, że w regionie skorzystało z niej... 15 proc. kobiet. Ba, po ulicznym festynie, promującym badania w gabinecie lubelskiej kliniki przy ul. Staszica pojawiło się zaledwie 12 pań. Co robić?
Nie trzeba wynajdować prochu. Wzorem doświadczeń skandynawskich
postanowiono zapraszać każdą pacjentkę imiennie.
Wszystkie kobiety w wieku 25–59 lat otrzymają imienne zaproszenia na badania skriningowe. Z adresem gabinetu badań, z propozycją terminu, który zresztą będzie można dopasować do możliwości pacjentki. Każda kobieta powinna robić badania cytologiczne co 3 lata. Pierwszym zwycięstwem będzie zmniejszenie o połowę śmiertelności z powodu tego nowotworu. Pełne opanowanie raka zależy od tego, czy kobiety będą na tyle świadome, żeby poddawać się badaniom regularnie.