"Prosimy pukać w okno, aby skontaktować się pielęgniarką, jeśli usłyszymy walenie, nie podchodzimy" – kartkę z taką informacją wywiesiła jedna z lubelskich przychodni. Na reakcję oburzonych pacjentów nie trzeba było długo czekać. Chorzy skarżą się też na inne placówki w regionie.
W ważnych sprawach pukamy w okno a nie ,,walimy”. Bo grożą sankcje. Nie podejdą do okna. Należy piętnować takie praktyki – do naszej redakcji napisał pacjent oburzony informacją, którą wywiesiła przychodnia przy ul. Wallenroda w Lublinie. Na przyklejonej na oknie kartce można było przeczytać: „Uprzejmie prosimy pukać w okno, aby skontaktować się pielęgniarką, jeśli usłyszymy walenie do okna, nie podchodzimy”.
– Kartka pojawiła się w ubiegłym tygodniu, po tym, jak w przychodni był bardzo nieprzyjemny incydent z agresywnym pacjentem – przyznała w piątek rozmowie z nami Małgorzata Walewska-Matraszek z przychodni „Wallenroda Med” w Lublinie. Lekarka tłumaczy, że kartka została wywieszona „pod wpływem emocji”. – Rozumiem jednak, że taka treść mogła obruszyć innych pacjentów – zaznaczyła i zapewniła, że kartka została zdjęta. – To był pierwszy taki przypadek. Staramy się cały czas udzielać świadczeń jak najlepiej, udzielamy teleporad, ale też przyjmujemy pacjentów osobiście – lekarka.
Sprawą zajął się też NFZ. – Lubelski NFZ zwrócił się do przychodni z prośbą o złożenie pilnych i szczegółowych wyjaśnień dotyczących utrudnionego kontaktu z placówką – poinformowała Magdalena Musiatowicz z lubelskiego NFZ. Od początku roku wpłynęło tu 18 skarg dotyczących podstawowej opieki zdrowotnej. – Większość z nich dotyczyła ograniczonej dostępności do świadczeń, mi.in. odmowy udzielenia porady w formie osobistej wizyty czy trudności w dodzwonieniu się do poradni – informuje Musiatowicz.
– Niedopuszczalne jest zamykanie przez przychodnie POZ drzwi przed pacjentami i udzielanie pomocy lekarskiej wyłącznie w formie teleporad – podkreśla Magdalena Musiatowicz z NFZ.
Nikt nie podnosi słuchawki
Do naszej redakcji dotarły rownież skargi od pacjentów innych przychodni w województwie.
– W ciągu tygodnia wykonałam kilkadziesiąt telefonów, nie jest zajęte, po prostu nie odbierają. Jak odbiorą to wieczny brak numerków. Trzeba tłumaczyć rejestratorce z czym się chce do lekarza i ona zdecyduje czy da się stworzyć dodatkowy numerek – irytuje się jedna z pacjentek Centrum Medycznego Sanitas w Lublinie.
– Faktycznie kontakt z lekarzami POZ jest utrudniony, a liczba numerków może być chwilowo niewystarczająca – przyznaje Anna Lisowska z CM Sanitas w Lublinie.
Dlaczego? – Część lekarzy, ze względu na problemy zdrowotne jest na zwolnieniach, a liczba pacjentów w trzeciej fali znacznie wzrosła – tłumaczy Lisowska. Dodaje: – W związku z tym, od najbliższego wtorku, pracę rozpoczynają dodatkowi lekarze. Zdarzają się też problemy w kontakcie z rejestracją POZ, w związku z dużą ilością szczepień przeciwko COVID-19, dlatego zachęcamy do korzystania z numeru infolinii 81 53 40 400.
Lisowska podkreśla, że mimo epidemii Sanitas nie zawiesił wizyt na miejscu w przychodni. Zwraca uwagę: – To również tłumaczy wzrost liczby pacjentów, bo jesteśmy jedną z niewielu placówek, która nie przeszła wyłącznie na teleporady. Pacjenci zgłaszają się już nie tylko z objawami, które mogłyby wskazywać na COVID-19, ale też z powikłaniami pocovidowymi wymagającymi pogłębionej diagnostyki.
Człowieku lecz się sam
– Termin do lekarza rodzinnego to druga połowa maja. Nie ma szans ani na wizytę ani teleporadę. Kuriozum! Człowieku, lecz się sam – skarży się z kolei pacjentka ośrodka DMP przy ul. Projektowej w Lublinie.
– Mogło i może się zdarzyć, że terminy do poradni będą odległe, bo przy aktualnej liczbie pacjentów nie jesteśmy w stanie tego przyśpieszyć. Dziennie przyjmujemy około tysiąca osób – wyjaśnia Jerzy Portka, prezes ośrodka DMP w Lublinie. – Nasze poradnie specjalistyczne w trzeciej fali przeżywały prawdziwe oblężenie pacjentów, bo z takich świadczeń były wyłączone placówki szpitalne, które skupiały się na leczeniu COVID-19 – podkreśla prezes.
Wskazuje też na ograniczenia w pracy personelu, m.in. ze względu na zachorowania na COVID-19. Mimo to, jak zaznacza, w trzeciej fali „przychodnia nie zamknęła się przed pacjentami ani na jeden dzień”.
Jedna z Czytelniczek chwali natomiast przychodnię w Zakrzówku. – Nie ma problemu z dostaniem się do lekarza, wizyty są umawiane na godzinę, a jeśli jest pilny przypadek pacjenci są przyjmowani od razu – podkreśla.
Pacjenci mogą zgłaszać problemy z uzyskaniem pomocy medycznej do NFZ, dzwoniąc na bezpłatną Telefoniczną Informację Pacjenta 800 190 590. Można również złożyć skargę bezpośrednio w lubelskim oddziale. – Zajmiemy się każdym takim przypadkiem – zapewnia Magdalena Musiatowicz z NFZ.
• Jak działa Twoja przychodnia lekarza rodzinnego? Czekamy na sygnały: 691-770-010 lub alarm24@dziennikwschodni.pl