Szpital kliniczny nr 1 w Lublinie szuka dawczyń do banku mleka. To pierwsze takie miejsce w województwie lubelskim.
– Bank mleka jest bardzo potrzebny, pomoże wielu kobietom, które nie mogą karmić swoich dzieci – mówi Katarzyna Bochenek-Dudkowska, mama Hani, która dwa dni temu urodziła się w Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1 w Lublinie.
Z banku mleka, który powstał przy Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1 w Lublinie, w pierwszej kolejności będą mogły skorzystać wcześniaki. – Priorytetem są dla nas dzieci przedwcześnie urodzone, poniżej 32. tygodnia życia, o najniższej wadze 500–1000 g i najbardziej chore. Karmienie ich od początku mlekiem kobiecym zmniejsza ryzyko wystąpienia sepsy oraz martwiczego zapalenia jelit – tłumaczy dr n. med. Monika Wójtowicz-Marzec, kierownik Oddziału Noworodków SPSK1 i koordynatorka pomiędzy kliniką a bankiem mleka kobiecego. – W pierwszych dniach życia wcześniaka matka zazwyczaj ma problem z laktacją. Wtedy właśnie potrzebne jest mleko z banku.
W pierwszych dobach życia wcześniaki potrzebują bardzo małych ilości pokarmu. – Przy jednym karmieniu jest to ok. pół mililitra mleka, czyli w ciągu doby takie dziecko potrzebuje 2–3 mililitry. Dla wcześniaka te kilka mililitrów jest jednak na wagę złota – podkreśla dr Wójtowicz-Marzec.
– Szukamy już mam, które chciałyby podzielić się swoim pokarmem. Potrzebujemy 10–15 kobiet, które chciałyby z nami współpracować – mówi dr n.med. Justyna Domosud, zastępca kierownika Banku Mleka w lubelskiej klinice. – Mamy już podpisane umowy ze wszystkimi szpitalami w naszym województwie. Pacjentki, które mają problemy z karmieniem i chciałyby skorzystać z naszego banku muszą to zgłosić w swoim szpitalu, a szpital zgłasza się do nas.
A jak mogą zgłaszać się potencjalne dawczynie? – Telefonicznie pod nr 518 130 703 lub za pośrednictwem e-maila spsk1bmleka@outlook.com.
Dawczyniami nie mogą zostać kobiety, które leczą się z powodu chorób przewlekłych lub są nosicielkami chorób wirusowych. Nie mogą też przyjmować używek. Warunkiem do zostania dawczynią jest też karmienie własnego dziecka.
– Mamy, które będą z nami współpracować dostaną od nas laktator i jednorazowe buteleczki. Pokarm ściągają same i od razu go zamrażają – tłumaczy dr Domosud. – Średnio co 3–4 tygodnie będziemy wysyłać ze szpitala kuriera, które odbierze butelki.
Bank mleka w lubelskiej klinice kosztował 700 tys. zł. 80 proc. tej kwoty to pieniądze z Ministerstwa Zdrowia, reszta to wkład szpitala. Więcej informacji: www.spsk1bankmleka.wordpress.com