Z akcji zachęcającej do szczepienia dzieci przeciw pneumokokom korzysta niewielu rodziców, ponieważ szczepionka jest bardzo droga.
Pneumokoki to bakterie będące jedną z najgroźniejszych i najczęstszych przyczyn zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych. Wywołują także ciężkie zapalenie płuc, zakażenie krwi, posocznicę. Najbardziej narażone na zakażenia są małe dzieci, poniżej 2 roku życia oraz dzieci starsze chodzące do żłobków, przedszkoli, gdzie nosicielstwo bakterii jest bardzo duże.
Na naszym rynku są dwa rodzaje szczepionek. Jedna malutkich dla dzieci do 2 lat; druga – dla tych po 2. roku życia. Anna Czerwiakowska, pediatra z praktyki lekarza rodzinnego „Vita-Med.” w Lublinie mówi, że mają obydwie. – Najbardziej zagrożone są maleńkie dzieci dlatego przede wszystkim chodzi o profilaktykę dla nich – mówi. – Rozmawiamy z rodzicami, zachęcamy, ale olbrzymią przeszkodą jest koszt. Jedna dawka szczepionki kosztuje 300 zł. A trzeba podać od trzech do czterech dawek. Udało nam się zaszczepić kilkoro dzieci. Kolejnych trzech rodziców jeszcze się zastanawia.
Jak mówi doktor Czerwiakowska większym zainteresowaniem cieszą się szczepienia dla dzieci po 2. roku życia. – Ponieważ szczepionka jest znacznie tańsza. Jedna dawka kosztuje 50 zł, a trzeba przyjąć do dwóch dawek – dodaje.
Pełnych danych o zakażeniach pneumokokami na Lubelszczyźnie nie ma. Szacuje się, że rocznie chorować może do kilkudziesięciorga dzieci. Tyle bowiem trafia do szpitali.
Co roku z powodu zakażenia pneumokokami umiera na świecie 1 milion dzieci poniżej piątego roku życia. Częstość występowania w Polsce chorób pneumokokowych oraz oporność bakterii na antybiotyki wzbudziły zaniepokojenie lekarzy, prowadząc do wniosku, że jedynie szczepienia mogą pomóc. Dlatego zainaugurowano ogólnopolską kampanię społeczną „Stop pneumokokom” celem popularyzowania w społeczeństwie wiedzy na temat zakażeń oraz metod zapobiegania im. (STEP)