Chełmianka przed rokiem wygrała w Dębicy 3:0. W nowym sezonie wynik był bardzo podobny, bo tym razem drużyna Grzegorza Bonina pokonała Wisłokę 3:1. Musiała jednak mocno popracować na trzy punkty, bo rywale w 90 minucie o mały włos nie doprowadzili do remisu.
Biało-zieloni świetnie rozpoczęli zawody w Dębicy. Już w drugiej minucie to Wisloka miała wyrzut z autu blisko pola karnego rywali.
Gospodarze stracili jednak piłkę, a Bartłomiej Korbecki zagrał na swojej połowie do Jakuba Karbownika i pognał przed siebie. Szybko dostał piłkę od kolegi i przez pół boiska biegł sam na bramkarza. Obrońcy nie zdołali go dogonić, „Korbi” nie oddał też futbolówki, tylko z zimną krwią, w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył do siatki na 0:1.
Niestety, gospodarze rzucili się do odrabiania strat i potrafili poważnie zagrozić bramce rywali. Zresztą, już w 20 minucie było po jeden. Mateusz Geniec miał zdecydowanie za dużo miejsca przed polem karnym Chełmianki. Mógł spokojnie rozejrzeć i dokładnie dograć w szesnastkę do Pawła Żmudy. A ten mimo ostrego kąta, zdołał umieścić piłkę w siatce. Do przerwy nic się już nie zmieniło i obie drużyny zeszły do szatni przy wyniku 1:1.
W drugiej połowie jedni i drudzy mieli szanse, żeby wyjść na prowadzenie. Ładnie z dystansu uderzył Damian Łanucha, nieznacznie pomylił się Korbecki, a tuż po godzinie gry Jakub Bator przymierzył w słupek. Niedługo później pojedynek z bramkarzem Wisłoki przegrał Jakub Romanowicz i cały czas utrzymywał się remis.
Wreszcie, w 80 minucie, to ekipa z Chełma po raz drugi wyszła na prowadzenie. Michal Klec dostał podanie w pole karne, próbował uwolnić się spod opieki dwóch rywali, ale wydawało się, że zgubił piłkę. W odpowiednim miejscu znalazł się jednak Krystian Mroczek. Przejął futbolówkę i z kilku metrów huknął pod poprzeczkę.
To wcale nie był jednak koniec emocji w Dębicy. Miejscowi walczyli do końca i niewiele zabrakło, a po raz drugi wyrównaliby stan spotkania. W 90 minucie Nikita Nazarenko przymierzył w poprzeczkę. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry o tym, że wszystkie punkty pojadą do Chełma upewnił się Korbecki. Oliwier Konojacki w kontrze zagrał do przodu, a „Korbi” uprzedził wychodzącego z bramki golkipera rywali, minął go a na koniec posłał piłkę do „pustaka”.
Wisłoka Dębica – Chełmianka Chełm 1:3 (1:1)
Bramki: Żmuda (20) – Korbecki (2, 90+3), Mroczek (80).
Wisłoka: Chrapusta – Geniec (75 Kulon), Bogacz, Czarny, Grasza, Żmuda (81 Strózik), Fedan (85 Nazarenko), Łanucha, Czernysz, Zawiślak (75 Maik), Bator.
Chełmianka: Jerke – Misztal (76 Konojacki), Sarnowski, Cichocki, Zmorzyński, Piekarski (46 Mroczek), Pek, Klec (85 Stępień), Korbecki, Karbownik (62 Romanowicz), Kasprzyk (76 Kventsar).