Znalezione nie kradzione. Niby prawda. A jednak 58-letnia mieszkanka Białej Podlaskiej odpowie za kradzież, bo znalezioną na ścieżce rowerową kartą dokonała kilkunastu transakcji Sąd może ją za to skazać nawet na 10 lat więzienia.
Białorusin, który w zeszłym tygodniu przyszedł do bialskiej komendy, oświadczył, że zgubił gdzieś swoją kartę do bankomatu. I szybko zorientował się, że ktoś ją znalazł, bo z konta zaczęły znikać pieniądze. W sumie dokonano kilkunastu takich transakcji, łącznie na tysiąc złotych.
Policjanci dość szybko poradzili sobie z rozwiązaniem zagadki. Ustalili, że kartą posługiwała się 58-letnia kobieta. Gdy do niej dotarli, nie próbowała niczego ukrywać. Przyznała, że znalazła kartę na ścieżce rowerowej i postanowiła sprawdzić, czy może z niej korzystać. Udało się. Potem podobno miała wyrzuty sumienia i kartę wyrzuciła.
Ta skrucha nie ochroniła jej jednak przed odpowiedzialnością. Usłyszała zarzuty i przyznała się do winy. Stanie przed sądem. Grozić jej może do 10 lat więzienia. Póki co, policja zabezpieczyła u niej gotówkę na poczet przyszłych kar i grzywien.