Wojewoda unieważnił uchwałę wskazującą w Lublinie miejsce pod nowy stadion żużlowy. Mowa o uchwalonym przez Radę Miasta planie zagospodarowania terenu po klubie jeździeckim. Prawnicy dostrzegli w dokumencie błąd proceduralny.
Mało która uchwała budziła ostatnio w mieście tyle emocji, co ta wskazująca teren pod nowy stadion żużlowy. Ratusz uznał, że najlepszym miejscem będzie miejska działka na skraju obszaru, na którym działał Lubelski Klub Jeździecki. Mowa i gruntach w dolinie Bystrzycy, w rejonie ul. Krochmalnej, nieopodal dwupoziomowego skrzyżowania z ul. Diamentową.
Przeciw tej lokalizacji protestowali miejscy aktywiści, których zdaniem stadion zaszkodzi przyrodzie w dolinie rzeki i narazi okolicznych mieszkańców na hałas. Innego zdania byli kibice żużla, którzy gorąco popierali pomysł Ratusza. Według nich zadaszony obiekt będzie mógł całorocznie służyć różnym imprezom, nie tylko żużlowym, a dach wytłumi odgłosy.
Zwolennicy stadionu, jak informuje Urząd Miasta, zgłosili ponad 3000 uwag do projektu nowego planu zagospodarowania terenu nad Bystrzycą. Wszystkie te uwagi były poparciem dla pomysłu władz miasta, wszystkie zostały przez Ratusz uwzględnione.
Przeciwnicy nadrzecznej lokalizacji stadionu żużlowego zgłosili ponad 400 uwag, ale magistrat nie uwzględnił żadnej z nich. To samo zarekomendował Radzie Miasta, do której należała ostateczna decyzja w tej sprawie. Większość rady zagłosowała zgodnie z wolą prezydenta. Krytyczne uwagi zostały odrzucone i uchwalono nowy plan zagospodarowania.
Dokument trafił z Ratusza do wojewody, który sprawdza, czy uchwały samorządowców są zgodne z prawem. W tej uchwale zauważył błąd formalny i wydał rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność całego planu zagospodarowania.
Błąd polegał na tym, że jedna z krytycznych uwag wcale nie została rozpatrzona. – Radzie przedstawiono wykaz zawierający listę 434 uwag, podczas gdy prezydent nie uwzględnił 435 uwag – wyjaśnia w uzasadnieniu wicewojewoda Robert Gmitruczuk. – Innymi słowy, wykaz nie zawierał w swojej treści informacji o sposobie rozpatrzenia jednej z uwag.
Pominięta uwaga została przesłana mailem w ostatnim dniu ich przyjmowania i wyrażała sprzeciw wobec umiejscowienia stadionu w proponowanym miejscu. Choć pokrywała się z innymi odrzuconymi uwagami, to z prawnego punktu widzenia nie została rozpatrzona. – Taka sytuacja oczywiście nie powinna mieć miejsca – przyznaje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
Wydane przez wojewodę rozstrzygnięcie sprawia, że nowy plan zagospodarowania nie wchodzi w życie. Blokuje to, przynajmniej chwilowo, budowę części obiektów Lubelskiej Akademii Futbolu, uzależnionych od zmiany przeznaczenia terenu.
Co dalej? Ratusz teoretycznie może zaskarżyć decyzję wojewody do sądu. Nie zrobi tego, bo uznaje swój błąd. Prezydent decyduje się na drugie, szybsze rozwiązanie, czyli ponowne skierowanie do Rady Miasta projektu planu zagospodarowania, ale już z kompletnym wykazem uwag. Taki tryb postępowania podpowiada sam wojewoda.
– Projekt stosownej uchwały trafi pod obrady na najbliższą sesję Rady Miasta w dniu 9 września – zapowiada Góźdź. Nic jednak nie wskazuje na to, by wrześniowe głosowanie miało się zakończyć inaczej niż czerwcowe.