Bezszpon 40 zł. Papuga 50 zł. Pyton królewski 60 zł. Boa dusiciel 80 zł. Makak 100 zł. Krokodyl kameruński 120 zł. Kapibara 150 zł. Tapir anta 200 zł. Żyrafa 500 zł. Zamojskie zoo zachęca do adopcji zwierząt. Pieniądze będą przeznaczone na ich utrzymanie.
Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera od blisko 10 lat umożliwia chętnym honorową adopcję swoich podopiecznych. Sponsorzy, którzy się na to zdecydują, przekazują regularnie pieniądze przeznaczone na potrzeby mieszkańców ogrodu.
– Podczas wizyty z dziećmi w zoo wiele lat temu dowiedzieliśmy się o możliwości adopcji. Od razu włączyliśmy się w akcję wybierając kozy – opowiada Magdalena Obszańska z Niepublicznego Przedszkola „Słoneczko” w Zamościu. – To miłe zwierzątka, które dzieci lubią głaskać i karmić. Kolejne roczniki są bardzo dumne z tego, że mają adoptowane zwierzęta. Wszystkie marzą o tym, żeby mieć swojego zwierzęcego przyjaciela, a nie każdy może mieć go w domu.
W akcję włączyli się także właściciele miniparku linowego ZOOLANDIA. To już tradycja, że wszystkie punkty tej sieci włączają się w sponsoring zwierząt ogrodów zoologicznych działających w ich pobliżu.
– Łączymy miłość do zwierząt z miłością do książek – śmieje się Joanna Kuma, kierownik Księgarni na Solnym w Zamościu. – Od dawna wspieramy zamojskie zoo. Jesteśmy opiekunami surykatek. To wybór nieprzypadkowy, bo to zwierzęta będące w naszym logo. Oprócz adopcji część zysku z toreb, które sprzedajemy w księgarni, trafia na ich utrzymanie. Dla wszystkich klientów, którzy zdecydują się na adopcję zwierząt oferujemy stałą 10-procentową zniżkę na wszystkie książkowe zakupy.
Lista jest długa, ale potrzeby ogromne. Na adopcję wciąż czeka wiele zwierząt – od rybek akwariowych poczynając, a na żyrafie kończąc.
– Dzięki adopcji możemy naszym zwierzętom sprawić dodatkowe zabawki i miśki, ale też przede wszystkim umieścić w ich wybiegach gadżety, które zmniejszają nudę. W przypadku małp to np. zawieszona na sznurze gałąź, w której wywiercone są otwory, w które wstrzyknęliśmy dżem. Małpy kombinują, jak wydostać smakołyk – opowiada Łukasz Sułowski, wicedyrektor zamojskiego zoo.
Podobne działania podejmują wszystkie ogrody zoologiczne w Polsce. To nie tylko znaczna pomoc w utrzymaniu zwierząt, ale też zysk dla sponsorów. Dla szkół i przedszkoli to też ciekawy sposób na zainteresowanie dzieci ochroną przyrody. Korzystają też firmy, bo to wspaniała możliwość promocji. Każdego roku do zamojskiego zoo przychodzi ponad 200 tys. gości. Wszyscy oglądając zwierzęta zapoznają się też z informacjami o ich sponsorach. A w tym przypadku mechanizm jest prosty: im większe i droższe w utrzymaniu zwierzę, tym większy plakat.
Największą reklamę w zamojskim zoo ma Biuro Podróży Itaka (klatka lwa) oraz Castorama (na wybiegu tygrysa).