Paweł Passini nie będzie prowadził prób i przygotowywał nowego spektaklu w Centrum Kultury. To efekt oskarżeń formułowanych wobec reżysera. Miejska placówka powołała specjalny zespół do wyjaśnienia sprawy.
Afera wybuchła kilka dni temu, kiedy w Dużym Formacie – magazynie Gazety Wyborczej ukazał się reportaż z relacjami studentek Akademii Sztuk Teatralnych w Bytomiu. Paweł Passini, znakomity reżyser teatralny z Lublina był tam zakontraktowany do przygotowania spektaklu dyplomowego.
Studentki opowiadały o wielogodzinnych, nocnych próbach, przymuszaniu do rozbierania się. O złej atmosferze pracy z Passinim mówiły też byłe jego aktorki. Wszystkie relacje były anonimowe.
Jednak kilka dni później głos zabrała aktorka Marta Nieradkiewicz. – Moje spotkanie z Pawłem Passinim miało miejsce w Krakowie. Był to mój pierwszy spektakl w Teatrze Starym. Wszystko było na początku dobrze. Reżyser tłumaczył przy stoliku swoje koncepcje, opowiadał o pomysłach, panowała mila atmosfera – opisywała w internecie.
Dodaje, że problemy zaczęły się, kiedy aktorka zaczęła podważać pomysły reżysera. Wówczas miała doświadczyć przemocy psychicznej. – Rzucał we mnie scenariuszem, krzyczał „przyjechała wielka aktorka z Bydgoszczy i co? I nic!” , kiedy chciałam wyjść z sali zamykał drzwi i krzyczał , że nigdzie nie wyjdę. Wielokrotnie umniejszał mi jako osobie i jako aktorce zarzucając brak zaangażowania, ograniczone horyzonty. Bałam się go do tego stopnia, że prosiłam kolegów aby nie zostawiali mnie z nim samej na próbie – opisuje aktorka.
Paweł Passini jest etatowym pracownikiem Centrum Kultury w Lublinie. Jego dyrektor Aleksander Szpecht mówił nam, że nigdy na niego nie było skarg. Zapowiedział też, że miejska instytucja zamierza wyjaśniać sprawę.
– Czekamy na dokumenty z Bytomia. Powołaliśmy już kilkuosobowy zespół do wyjaśnienia tej sprawy i wypracowania rekomendacji dotyczących zapobiegania nadużyciom – mówi Rafał „Koza” Koziński, zastępca dyrektora ds. artystyczno-programowych CK.
Passini pozostaje pracownikiem CK, ale właśnie zostały zawieszone jego działania artystyczne w Centrum. – Nie prowadzi prób, nie przygotowuje nowego spektaklu – dodaje Koziński i informuje: – Szacujemy, że wyjaśnienie sprawy zajmie nam około miesiąca.
Reżyser wydał oświadczenie, w którym wiele razy pada słowo „przepraszam”.
– Popełniłem w pracy poważne błędy, których sobie nie uświadamiałem. Być może bagatelizowałem je, próbując nadrabiać brak czasu i środków przy równocześnie wysoko zawieszonej poprzeczce artystycznej. Sam ją tam zawiesiłem. Być może zatraciłem się w rozwibrowaniu, jakie często towarzyszy mi pracy. Niezależnie od przyczyn - to moja wina – czytamy.
Przepraszam. Popełniłem w pracy poważne błędy, których sobie nie uświadamiałem. Być może bagatelizowałem je, próbując...
Opublikowany przez Pawela Passiniego Środa, 17 lutego 2021
Oświadczenie Passini kończy słowami: – Zwracam się także do osób, które formułują zarzuty wobec mnie, aby w miarę możliwości spróbowały jeszcze raz postawić sobie pytanie o granice przyzwolenia i przymusu w pracy, w której wspólnie braliśmy udział.