Dwa miesiące temu Aleksandra Mirosław pobiła rekord świata i zdobyła olimpijskie złoto. Teraz własnoręcznie zaktualizowała swój mural.
Dzisiaj (9 października) w samo południe Aleksandra Mirosław przemalowała mural na budynku przy Krakowskim Przedmieściu 55. Chodziło o zaktualizowanie rekordowego czasu jej wspinaczki po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
Na ścianie kamienicy pojawiła się informacja o zdobyciu złotego medalu i nowy rekord: 6,06 s. W przemalowaniu dzieła uczestniczyła sama bohaterka, która już teraz liczy, że jeszcze będzie jej dane ponownie chwycić za pędzel.
– Paryż to był piękny dzień, który zamknął ogromny rozdział mojej sportowej kariery, natomiast podkreślam na każdym możliwym kroku, że ja kariery nie kończę, że ja się przygotowuję do przyszłego sezonu, bo będę startowała w Pucharach Świata, będę startowała w Mistrzostwach Świata i takim głównym celem na przyszły rok to jest zdecydowanie powrót na najwyższy stopień podium Mistrzostw Świata, ponieważ na ostatni Mistrzostwach Świata byłam trzecia – mówi Aleksandra Mirosław.
Mural przedstawia Aleksandrę Mirosław w trakcie pokonywania kolejnych etapów wspinaczki. Znajdziemy na nim również notkę biograficzną sportsmenki i kod QR, po którego zeskanowaniu można zobaczyć animację 3D.
Całość dzieła ma 15 metrów wysokości, zużyto na nie ponad 70 litrów farby, a koszt jego produkcji to około 46 tys. zł.
– Ten mural nie bez powodu powstał przed olimpiadą. Tworzyłem go z wielką nadzieją, że tuż po olimpiadzie będę musiał go przemalować. Ola dołożyła wszelkich starań i wszyscy jesteśmy jej za to bardzo wdzięczni – mówi Michał Ćwiek, autor muralu, który wykonał go w ramach pracy doktorskiej, realizowanej w Instytucie Sztuk Pięknych UMCS. Przygotowania do wykonania projektu trwały około roku, a samo malowanie pięć dni.
– Ja pamiętam, jak Michał do mnie przyszedł z tym pomysłem, kompletnie nie wiedziałam co z tego wyjdzie. Trochę się zgodziłam, trochę szłam z takim „flow”. Finalnie bardzo często tędy przejeżdżam i widzę jakie zainteresowanie budzi mural, jak z daleka się to rzuca w oczy. Teraz już naprawdę jestem częścią tego miasta i wszyscy o tym wiedzą, że jestem tą rodowitą Lublinianką, że stąd pochodzę, tutaj się urodziłam, tutaj mieszkam – podkreśla nasza olimpijka.
W dzisiejszym spotakniu uczestniczył prezydent Krzysztof Żuk, który zauważa znaczenie muralu w przestrzeni miasta:
– My się cieszymy z tego nie tylko ze względu na świetne wyniki sportowe i przede wszystkim tę dumę, którą czujemy po olimpiadzie, ale też dlatego, że stało się to takim bardzo wyraźnym akcentem w życiu turystycznym Lublina. Przejeżdżam bardzo często tędy samochodem i obserwuję, jak wielu, mam nadzieję, turystów, rejestruje sobie na telefonach coś, czego w innych miastach nie ma.
Podobnego zdania jest jego zastępczyni, Beata Stepaniuk-Kuśmierzak:
– Wielokrotnie powtarzam, że Lublin ma wielkie szczęście do swoich mieszkańców, do osób, które tu pracują, tworzą, do osób, które są z różnych środowisk: kulturalnych, sportowych, biznesowych z branży kreatywnej – mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak. – Przykład tego muralu jest jednym z takich właśnie obszarów, w których możemy spotkać wiele fantastycznych osób, niezwykle ambitnych, które mają szerokie horyzonty, chcą doświadczyć czegoś nowego, chcą wzajemnie się inspirować.