Jej reportaż „Duszy coraz mniej” to opowiedziana szeptem historia chłopca ofiary zaprzyjaźnionego z rodziną księdza. Jury w trakcie dyskusji i głosowania doceniło przede wszystkim odważny, a za razem pełen szacunku sposób narracji, który nigdy nie przekracza granic intymności bohatera oraz doskonałe metaforyczne operowanie dźwiękiem. – Rozmowa z Agnieszką Czyżewską-Jacquemet z Polskiego Radia Lublin, zdobywczynią Prix Europa Special Commandation 2021 za reportaż „Duszy coraz mniej”.
• Korzenie rodzinne?
– Rodzina ze strony mamy pochodzi spod Sandomierza, z przepięknej wioski Dwikozy, która ma tyle wspólnego z Lublinem, że ma dwie kozy w herbie. Kozy się bodą, stąd Dwikozacy mają rogatą, niezależną naturę i ja ją też trochę odziedziczyłam po przodkach. Rodzina ze strony ojca to Ziemia Wołyńska, okolice Łucka, od nich w spadku dostałam wrażliwość i tolerancję. A ja urodziłam się w Stalowej Woli, ale całe życie mieszkam w Lublinie.
• Edukacja?
– Szkoła Podstawowa nr 40 w Lublinie, Liceum Ogólnokształcące im. Unii Lubelskiej. Co dalej? Historia sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
• Skąd radio?
– Kiedy po stanie wojennym ludzie radia zostali zwolnieni z mediów, wielu nich jak Anna Kaczkowska i Małgorzata Sawicka trafiło do osiedlowych odmów kultury. Ja należałam do kółka przygody i podróży w jednym z nich, pojechaliśmy na zimowisko do Kazimierza Dolnego, pisałam kronikę.
Kiedy już na studiach poszłam do radia, żeby dorobić przy roznoszeniu ankiet słuchalności, Małgorzata Sawicka przypomniała mi zimowisko, dostrzegła we mnie potencjał, mówiąc, że potrafię się skupić na tym co robię i jednocześnie obserwować otaczający świat. Tak trafiłam do radia, zaczęłam od krótkich informacji do Aktualności, potem była publicystyka kulturalna.
Moje serce zdobył jednak reportaż radiowy, który dzięki dźwiękom które buduję, tworzy dyskretną lecz intymną relację z bohaterem, jest najbliżej życia i człowieka.
• Pamiętasz swój pierwszy reportaż?
– Takie rzeczy się pamięta. Reportaż nazywał się „Książę w Dysie”. Do Lublina przyjechał książę von und zu Liechtenstein, jeden z głównych dobroczyńców Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To była dość paradoksalna sytuacja, bo wszyscy czekali z pompą, a on prosto z lotniska pojechał do klasztoru w Dysie i praktycznie go nie opuszczał. Ten reportaż to była groteska społeczna, gdzie nasze kompleksy i aspiracje odbijały się w krzywym zwierciadle tęsknoty za wielkim światem i wielkopańskim życiem.
• Masz na koncie trzy nagrody Prix Europa. Pierwszą za…
– Opowieść o panu Andrzeju, który jako samozatrudniony przez wiele lat prowadził szalet miejski. Narosły mu ogromne długi w ZUS, do tego stopnia, że groziła mu eksmisja z mieszkania. Wszystko się dzieje w publicznej toalecie, mieszczącej się pod ziemią. Nie dochodzą tam żadne dźwięki ze świata oprócz radia, w którym jest mowa o tym, jak wspaniale, albo jeszcze lepiej nam się żyje. To jest opowieść o zapomnianym przez świat wrażliwym dobrym człowieku, który czy tego chcemy czy nie jest jedyna prawdziwą miara wszelkich górnolotnych deklaracji, strategicznych decyzji czy politycznych gier. W kropli wody przegląda się ocean… To człowiek z krwi i kości, z ciała i duszy jest podmiotem wielkiej historii.
• Kolejne istotne reportaże?
– Wszystkie są istotne, bo nie ma nieistotnych ludzi. Głęboko zapadło mi w pamięć spotkanie z Ashotem Martirosyanem i reportaż „Człowiek śpiewający sercem”, również nagrodzony „Prix Europa”. Ashot jest Ormianinem, który przyjechał do Lublina wiele lat temu uciekając przed wojną. Ma niezwykły głos, który sprawił, że zaczął śpiewać w Chórze Kairos. W pewnym momencie otrzymał szansę nagrania własnej płyty. Towarzyszyłam mu przy nagrywaniu przez kilka lat, nie było łatwo, ale powstała opowieść o tym, że domem dla wygnańców jest bardzo często sztuka i pamięć o kulturze, w której się wychowali. To co nas łączy to pieśń i wrażliwość na piękno ludzkiego głosu, który bez względu na rasę, religie czy przekonania potrafi mówić o miłości i tęsknocie.
• Skąd pomysł na reportaż „Duszy coraz mniej”?
– Nie szukałam tej opowieści, ta opowieść znalazła mnie sama. Pewnego grudniowego dnia otworzyłam maila i wszystko się zaczęło… Spotkaliśmy się w opuszczonym kościele, a mój bohater odruchowo zniżył głos. W tym momencie wiedziałam, że powinniśmy o wszystkim opowiedzieć, rozmawiać szeptem i ten szept będzie miał znaczenie. Jakie, to trzeba posłuchać.
• Co liczy się w reportażu?
– Człowiek, przede wszystkim człowiek. Zadaniem reportażysty jest budowanie mostów między ludźmi. Nie umawiam się na wywiady, ja się spotykam z drugim człowiekiem. Staram się słuchać i uczyć od niego a nie wypytywać. On przecież wie lepiej co mu się przytrafiło i co czuje. Traktuje każdą historię jako dar, za który jestem odpowiedzialna.
• Dlaczego warstwa dźwiękowa reportażu jest tak ważna?
– Dźwięk jest podstawowym środkiem wyrazu w reportażu audio. Ludzki głos to dźwięk, muzyka to dźwięk, swoje dźwięki ma miasto, las i kawiarnia.
Jesteśmy w tych dźwiękach zanurzeni, nie zwracamy czasem na nie uwagi, a rolą reportażysty radiowego jest nadać tym brzmieniom znaczenie ułożyć je opowieść.
W dobrym reportażu audio każdy dźwięk ma znaczenie bez względu czy jest to głos ludzki, czy skrzypienie drzwi. Nie są to oczywiście równoważne znaczenia, bo trzeba podkreślić, że głos ludzki zmienia wszystko, ale reportażysta radiowy musi zawsze myśleć dźwiękiem, słyszeć po to żeby widzieć, poczuć i zrozumieć. Reportażysta radiowy jest bardziej kompozytorem niż dziennikarzem. Radio to radio i radia nie wolno traktować jak gazety bez papieru czy telewizji bez obrazu. Trzeba pamiętać, że zanim świat zobaczymy, zanim cokolwiek przeczytamy o nim, najpierw go słyszymy jeszcze przed narodzeniem. Dźwięk trafia prosto do serca.
• Co dalej? Masz nagrania, montujesz reportaż, w czym pomocny jest realizator dźwięku?
– Mamy w Radiu Lublin ogromne szczęście mieć doskonałych, świetnie słyszących realizatorów. Często pracuję z Piotrem Królem, który wiele wnosi do moich reportaży. To takie drugie ucho, które potrafi wychwyć każdy błąd, nadmiar lub fałsz. Ma dystans do materiału, którego ja po wielu dniach pracy już nie mam. Niejednokrotnie spieramy się, dyskutujemy, zastanawiamy jak zrealizować akustycznie reportaż tak, aby jak najlepiej trafił do słuchaczy. Nie wolno zapominać, że to przecież dla nich pracujemy. Wiele do moich reportażu wnosi też współpraca z Arturem Giordano, doskonałym muzykiem, który ma świetne ucho reportażowe. Bez niego wiele moich opowieści nie wybrzmiałyby tak dobrze.
• Czy reportaż jest dla Polskiego Radia Lublin nadal ważny?
– Myślę że tak. To już trzecie pokolenie reportażystów ma swój dom w lubelskiej rozgłośni i mam nadzieję, że dalej tak będzie. Nie bez kozery mówią o nas Lubelska Szkoła Reportażu. Sądzę, że niewiele rozgłośni w Polsce może też się pochwalić taka ilością nagród krajowych i międzynarodowych w dziedzinie reportażu audialnego. Nasi słuchacze też doceniają ten gatunek. Dzwonią i często piszą, że reportaże w Radiu Lublin są wyjątkowe, że są blisko człowieka, są dla nich ważne.
• Czy w dobie SMS-ów i minutowych filmików reportaż ma szansę?
– Świat wraca do opowieści. Tegoroczny festiwal Prix Europa pokazał, że młodzi ludzie chcą słuchać opowieści, chcą też je opowiadać. Większość członków jury miała poniżej 30 lub mniej lat. Ten trend jest widoczny także w Polsce. Jedną z takich inicjatyw, która o tym świadczy, jest Fundacja Audionomia, do której powstania nieco się przyczyniłam. Jej celem jest jednoczenie środowiska, które się rozproszyło w związku z sytuacją zaistniałą w Polskim Radio. Audionomia to miejsce spotkania, wymiany myśli i dialogu, to obszar wolności, w którym każdy będzie miał szansę zaistnieć i zostać wysłuchanym. Chcemy, aby Fundacja i związany z nią portal były miejscem dla tych, którzy nie tylko słyszą, ale też rozumieją co słyszą i chcą budować więzi oparte na opowieści o tym jak dzieje się świat. Mamy ambicje sprawić, aby dźwięk został uznany za pełnoprawne tworzywo sztuk narracyjnych. Planujemy organizować konferencje, seminaria i warsztaty zarówno dla profesjonalistów jak i dla osób po prostu zainteresowanych słuchaniem. Bardzo zależy nam na tym aby dotrzeć również do ludzi młodych, do szkół, bo tam jest przyszłość.
• Co w życiu jest najważniejsze?
– Najważniejsze jest to, żeby móc sobie spojrzeć w twarz w lustrze, ale tu nie chodzi o samozadowolenie. Nikt nie jest ideałem i gdy się nabroi, to wyrzuty sumienia można mieć, a nawet dobrze gdy się pojawiają. Dzięki nim człowiek może zmierzyć się sam z sobą… czyli popatrzeć w lustro.
• Michał Urbaniak mawia, że życie jest jak jazda tramwajem po zakręcie. Nie masz się czego złapać, lecisz z zakrętu. Czego się w życiu trzymasz?
– Staram się żyć w zgodzie ze sobą.
• Co to jest miłość?
– Odpowiedzialność.
• Marzenia?
– Trzeba marzyć tak, żeby marzenia realizować.
Agnieszka Czyżewska-Jacquemet
W 1995 ukończyła historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1993 roku związana jest z redakcją reportażu Rozgłośni Lubelskiej Polskiego Radia. Swoją pracę zaczynała pod kierunkiem Małgorzaty Sawickiej i Anny Kaczkowskiej od których przejęła tradycje i zasady Lubelskiej Szkoły Reportażu Radiowego. Uważna jest ze jedną z głównych przedstawicielek tego nurtu w twórczości radiowej. W swoich pracach na pierwszym planie stawia zawsze bohatera poszukując równocześnie własnych rozwiązań formalnych i adekwatnych środków radiowego wyrazu. Jej reportaże, w których niebagatelną rolę grają emocje, charakteryzują się dużą wrażliwością społeczną, intymną relacją z bohaterem, bogactwem dźwięku i metaforycznym ujęciem rzeczywistości. Nagrody: Srebrny Melchior - Radiowy reportaż roku 2010, 2018 i 2020, Złoty Melchior - Radiowa Reportażystka Roku 2014, Grand Press - Reportaż Radiowy 2015, Brązowy Medal URTI Światowa Unia Nadawców 2015, Prix Bohemia 2017, Prix Europa 2018, Prix Europa Special Commandation 2016 i 2021. Coach w międzynarodowych projektach szkoleniowych: Ake Blomstrom Award Training (Lublin - Berlin 2015/2016), sesja szkoleniowa Ukraińskie Radio Publiczne (Kijów 2016), Prix Europa Master Class (Wilno 2017).
Prix Europa
Jedyny w swoim rodzaju festiwal mediów, który w 1987 roku powołał do życia Parlament Europejski wraz z Komisją Europejską i Europejską Fundacją Kultury.
Obecnie jest to największe na naszym kontynencie wydarzenie, które jednoczy zarówno tradycyjnych dużych nadawców publicznych jak i producentów niezależnych oraz prywatne firmy medialne. Festiwal kładzie nacisk na wysoką jakości produkcji, które powinny odzwierciedlać zmiany zachodzące w Europie i różnorodność otaczającego świata. Konkurs festiwalowy podzielony jest na kategorie radiową, telewizyjną i internetową, która łączy w sobie prace audio i wideo. Prestiż wydarzenia i przyznawanych nagród podnosi fakt, że nie ma tu wyznaczonego przez organizatorów jury, które obraduje za kulisami. Wpływ na wyniki mają wszystkie osoby, którzy zgłosiły swoje uczestnictwo w danej kategorii. Codziennie odbywają się dyskusje nad prezentowanymi pracami i głosowania. Jest to więc bardzo trudny dla autorów konkurs, gdzie profesjonaliści przyznają nagrodę profesjonalistom na podstawie punktacji w sposób demokratyczny.