Celius – startup z Lublina kończy testy i wprowadza na rynek aplikację. To narzędzie do zarządzania sytuacjami kryzysowymi w gminach i firmach prywatnych.
– Zarządzaniem kryzysowym zajmujemy się od wielu lat. Zauważyliśmy, że gdy dzieje się coś złego i powinniśmy reagować błyskawicznie i wszystkie decyzje nie mogą być podejmowane z opóźnieniem. W większości firm czy gmin istnieją strategie działania w takich sytuacjach, ale nie są one aktualizowane o zmieniające się przepisy. Co więcej, znajdują się w jakichś segregatorach – mówi Michał Lorenc, prezes spółki.
A działać trzeba szybko, bo brak reakcji może wiązać się z błyskawiczną utratą pozytywnego wizerunku, który budowało się od lat. Tak dzieje się np. gdy wyprodukowany towar okazuje się wadliwy, firmę zaczynają kontrolować służby, zdarza się wypadek lub katastrofa ekologiczna.
– Jeśli błyskawicznie nie reagujemy w mediach społecznościowych, nie porozmawiamy z dziennikarzami to sprawiamy wrażenie, że mamy coś do ukrycia. Błyskawicznie postępuje kryzys wizerunkowy i związane z tym ryzyko finansowe. A przecież tych zagrożeń jest znacznie więcej. W kontekście wojny w Ukrainie może być to np. zamach terrorystyczny czy cyberatak – dodaje Lorenc.
Odpowiedzią ma być właśnie aplikacja Celius adresowana do przedsiębiorstw czy gmin. Pomoże ona zarządzać sytuacjami kryzysowymi np. zbiorowym wypadkiem komunikacji publicznej w gminie czy atakiem hakerów na serwery firmy.
– W aplikację wystarczy wpisać co się dzieje, by w ciągu 1,5 minuty sprawa została sprawdzona przez lidera sztabu kryzysowego i skierowana do zespołu, który zajmie się sprawą – mówi Lorenc. – Aplikacja podpowiada też, jakie kroki należy podjąć i przypomina o nich, żeby nie przeoczyć niczego. To niezwykle istotne, bo gdy działamy w stresie nasza zdolność podejmowania decyzji spada poniżej 50 proc.
Aplikacja przechodzi teraz ostatnie testy w gminie Bystrzyca Kłodzka.
– Jeszcze w maju zorganizujemy specjalny pokaz dla przedstawicieli gmin z województwa lubelskiego. Wiemy, że zainteresowanie jest duże. Mamy już wstępne deklaracje od samorządowców, którzy chcieliby przetestować naszą aplikację „na żywo” w trakcie zarządzania sytuacją kryzysową – tłumaczy Michał Lorenc.