Z relacji policji wynikało, że desperat ubrany jest w kamizelkę obłożoną czymś, co przypomina ładunki wybuchowe. Około 50-letni mężczyzna znajdował się na parterze budynku.
Na miejsce przyjechało kilka wozów strażackich, policyjnych i pogotowie. Pojawili się też funkcjonariusze z wydziału do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji. Ewakuowano pracowników wieżowca. W chwili oddawania Dziennika do druku negocjacje z mężczyzną nadal trwały.
Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji, mężczyzna utrzymuje, że został oszukany przez maklerów banku na kwotę ok. 50–60 tys. złotych.